Pamiętam z dzieciństwa, że w upalne wiosenne dni niemal w każdym domu gotowany był kompot z rabarbaru. Wspaniale gasił on pragnienie. Zazwyczaj kilkulitrowy garnek z kompotem stał gdzieś w sieni, w chłodnym miejscu i każdy spragniony raczył się do woli jego zawartością.
Wpadaliśmy do domu, by wypić kubeczek chłodnego kompotu i gnaliśmy dalej, szukając nowych przygód i wrażeń. Ubolewam, że moje dzieci nie mają właśnie takiego wiejskiego i sielskiego dzieciństwa. Wydaje mi się, że te czasy już bezpowrotnie minęły, bo nawet w mojej rodzinnej miejscowości wszystko się pozmieniało, a gąszcz nowo powstałych willi ograniczył znacznie wolną przestrzeń, która dla mnie i mojego kuzynostwa była nieograniczonym, wielkim placem zabaw. Snując opowieści o tamtych czasach, przekazuję dzieciom również smaki swojego dzieciństwa. Jednym z nich jest właśnie kompot z rabarbaru. Unowocześniony nieco, z nowymi dodatkami przyjął postać eleganckiej i orzeźwiającej lemoniady.
Potrzeba:
ok. 500 g rabarbaru (4-5 sztuk)
ok. 120g cukru (zamiast cukru można dać miód lub syrop z agawy)
1/2 laski wanilii
1 litr wody
melisa / mięta
2 cytryny lub limonki (z 1 cytryny wyciśnij sok)
skórka otarta z połowy cytryny
woda mineralna gazowana- ilość wg uznania
Wanilię przekroiłam wzdłuż i nożem wyskrobałam nasionka i wymieszałam je z cukrem / miodem. (Nie wyrzuciłam przekrojonej laski wanilii. Dodałam ją do słoiczka z cukrem pudrem – w ten sposób aromatyzując go). Rabarbar umyłam i pokroiłam, przełożyłam do garnka, dodałam mieszankę wanilii z cukrem, otartą skórkę z cytryny, zalałam wodą i zagotowałam. Po 5 minutach, wyłączyłam, dodałam sok z cytryny i pozostawiłam do wystygnięcia a następnie wstawiłam na noc do lodówki.
Następnego dnia przecedziłam rabarbar, lemoniadę przelałam do dzbanka, rozcieńczyłam nieco wodą mineralną, dodałam plastry wyszorowanej cytryny oraz listeczki melisy (lub mięty). Do rabarbaru można dodać również kilka pokrojonych truskawek. Pycha!
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch