Po serii sześciu kolejnych porażek przyszedł czas na wygraną. Piłkarze ręczni ŚKPR-u Świdnica odnieśli pierwsze zwycięstwo w rundzie rewanżowej pokonując na własnym parkiecie outsidera ligowej tabeli AZS Lublin 33:20.
– Rywal przyjechał w mocno okrojonym składzie i przez to w drugiej połowie nie wytrzymał spotkania kondycyjnie. W pierwszej odsłonie graliśmy dość przeciętnie, w drugiej dobiliśmy przeciwników skutecznymi kontrami. Mimo, że wygraliśmy pewnie to spotkanie, wiele elementów wciąż jest do poprawy – powiedział trener ŚKPR-u Krzysztof Terebun.
– Oczywiście wierzyłem w swój zespół, ale spodziewałem się, że ten mecz może tak wyglądać jak wyglądał. W pierwszej połowie jeszcze walczyliśmy, ale w drugiej zaczął się odjazd Świdnicy. Trudno, żeby było inaczej. Przyjechaliśmy w dziewięciu, ŚKPR miał pełną ławkę, w tym co najmniej dziesięciu zawodników na zbliżonym poziomie. Nasza sytuacja kadrowa jest bardzo trudna. Nawet boję się wymieniać kto jest kontuzjowany, bo pewnie kogoś bym pominął – dodał trener drużyny przyjezdnej Jakub Ignatowicz.
ŚKPR Świdnica – AZS Lublin 33:20 (14:10)
ŚKPR: Bajkiewicz, Potocki – Misiejuk (9), Piędziak (4), K. Rogaczewski (3), P. Rogaczewski (3), Brygier (3), Wecek (2), Motylewski (2), Rzepecki (2), S. Makowiejew (2), Dębowczyk (1), Chaber (1), Pułka (1), Bieżyński, Krzeczyński
AZS: Gajecki, Kiciak – Buksiński (6), Kowalik (4), Brodziak (4), Jabłoński (3), Lewtak (2), Goral (1), Graboś