Fatalnie zakończyli pierwszą część sezonu piłkarze ręczni ŚKPR-u Świdnica. „Szare Wilki” przegrały u siebie z niżej notowaną Anilaną Łódź 23:25 notując piątą z rzędu porażkę na parkietach I ligi. Świdniczanie na własne życzenie mocno skomplikowali sobie sprawę utrzymania w rozgrywkach mając obecnie zaledwie dwa punkty zapasu nad strefą spadkową.
Pierwsze minuty należały do gospodarzy, którzy prowadzili 3:2, ale od tego momentu aż do końca pierwszej części spotkania warunki niespodziewanie dyktowali łodzianie prowadząc po 30 minutach 13:7. W drugiej połowie ŚKPR zmienił system obrony na 4+2 sprawiając sporo problemów graczom Anilany i stopniowo zmniejszając dystans. W końcowych minutach nasza drużyna dwukrotnie zbliżyła się do rywali na dystans jednej bramki – 21:22 i 22:23, ale w decydujących akcjach meczu więcej zimnej krwi zachowali przeciwnicy.
Po tej porażce nie może być mowy o szukaniu usprawiedliwień w postaci braku Stanisława Makowiejewa, na którego i tak w ostatnich tygodniach spadła lawina krytyki – świdniczanie pretensje mogą mieć jedynie do siebie, gdyż znów zgubili punkty w starciu z bezpośrednim przeciwnikiem w walce o utrzymanie. Przed tygodniem ŚKPR miał w Ostrowie Wielkopolskim spore zastrzeżenia co do pracy sędziów, tłumacząc tak w pewien sposób swoją porażkę, w meczu z Anilaną o tym chyba nie może być mowy. Karne rzucali w tym spotkaniu tylko gospodarze (ŚKPR 4/4, Anilana 0/0), do tego goście blisko pięć razy częściej dostawali dwuminutowe kary (ŚKPR – 4 minuty, Anilana – 18 minut), a i tak nie wybiło ich to z rytmu. Jedno jest pewne, w drugiej części sezonu gra naszego zespołu musi ulec poprawie, bo sytuacja się mocno skomplikowała.
ŚKPR Świdnica – Anilana Łódź 23:25 (7:13)
ŚKPR: Pawlak, Bajkiewicz – Piędziak 7, Węcek 5, Misiejuk 4, K. Rogaczewski 4, Rzepecki 1, Kaczmarczyk 1, P. Rogaczewski 1, W. Makowiejew, Motylewski, Brygier, Pułka.
Anilana: Chmurski, Bartczak – Witkowski 8, Rutkowski 5, Surosz 5, T. Wawrzyniak 3, Helman 2, Pałasiak 2, Misiak, Wypych, Jakubiec