Najprawdopodobniej miał być uroczą zabawką, a przestał się podobać, bo wymagał troski, karmienia, spacerów. Zaledwie dwumiesięczny szczeniak trafił do śmietnika przy ulicy Sprzymierzeńców. – Prawdopodobnie spędził tam całą noc, bo gdy z siostrą go znalazłyśmy, dygotał z zimna – mówi pani Marta i apeluje o pomoc w znalezieniu dla psiaka domu.
Niestety, mimo apeli miłośników zwierząt, setki szczeniąt czy kociąt są pozostawiane w lasach, parkach czy wiązane do ogrodzeń schronisk. Zwierzaki są albo prezentem dla dzieci na urodziny, albo trafiają pod choinkę. Szybko jednak okazuje się, że to żywe stworzenie, któremu trzeba poświęcać dużo czasu i uwagi. Wtedy stają się kulą u nogi i są wyrzucane jak rzecz. Prawdopodobnie tak stało się z małym mieszańcem, którego znalazła pani Marta. – Rozpytywałyśmy wśród okolicznych mieszkańców, czy ktoś go rozpoznaje, ale wszyscy zaprzeczali. Podejrzewam, że został podrzucony z innej części miasta albo w ogóle z innej miejscowości – mówi świdniczanka. Pies był już u weterynarza. Jest zdrowy i zadbany.
Lucky, bo takie dostał imię, na razie został przygarnięty przez panią Martę i jej męża. Niestety, ze względu na charakter pracy obojga nie może zostać tam na zawsze. Na pewno zasługuje na dobrych, odpowiedzialnych i kochających właścicieli. Osoby, które zechcą zaopiekować się szczeniakiem, proszone są o kontakt pod numerem 602 29 43 41(po godzinie 16.00).
asz