Nie jestem wegetarianką. Jednak w mojej kuchni zdecydowanie dominują warzywa i uwielbiam z nimi eksperymentować. Prawdziwie obfite plony cukinii na działce u moich serdecznych znajomych (a zostałam cukiniami szczodrze obdarowana), natchnęły mnie do dań z cukinią w roli głównej. Postanowiłam zrobić cukiniowy tydzień. Każdego dnia jedliśmy inne dania z cukinii. Była zupa cukiniowa, placki z cukinii, kotlety z cukinii, cukiniowy sos do kopytek, tarta z cukinią, a na koniec zrobiłam pasztet z cukinii. I właśnie pasztet będzie bohaterem tego odcinka. Pasztet wyszedł wyśmienity, delikatny, za sprawą przypraw i dodatków bardzo zbliżony smakiem do mięsnego. Próbujący go nie mogli wyjść ze zdziwienia, że jest z cukinii.
Składniki:
* około 3 szklanek startej cukinii
* w podobnej proporcji do cukinii bułka tarta
* ½ szklanki oleju
* 2 drobniutko pokrojone cebule
* 1 marchewka ( 10 – 15 dag)
* 20 dkg pieczarek
* 3 żółtka
* 3 białka
* 20 dag sera żółtego startego na drobnej tarce
* 2-3 łyżki posiekanej natki pietruszki
* świeżo starta gałka muszkatołowa do smaku ( ¼ -½ łyżeczki)
* odrobina imbiru
* sól, pieprz,
* 2 łyżeczki majeranku,
* 3-4 ząbki czosnku
Wykonanie: ok. 30 min + 60 pieczenia
Nagrzewamy piekarnik do 180°C. Cukinie i marchewkę, obieramy i ścieramy na tarce o drobnych oczkach. Odciskamy mocno sok z cukinii. Na patelni podsmażamy cebulę, dodajemy do cukinii, następnie podduszamy drobniutko pokrojone pieczarki, do momentu aż woda z nich odparuje. Dodajemy do warzyw. Warzywa mieszamy, dodajemy bułkę tartą, żółtka, żółty ser, olej, posiekaną natkę pietruszki przeciśnięty przez praskę czosnek i przyprawy do smaku. Na końcu dodajemy ubite na sztywno białka z odrobiną soli. Całość delikatnie wyrabiamy i odstawiamy na chwilkę. Przekładamy do wysmarowanej masłem i obsypanej bułką tartą keksówki i pieczemy w nagrzanym do 180°C piekarniku przez ok. 60 minut. Dopiero po przestudzeniu wyjmujemy z formy.
PS.
Robiłam ten pasztet już kilkakrotnie. Raz, po dokładnym odsączeniu cukinii, postanowiłam wszystkie składniki wymieszać w malakserze. W konsystencji pasztetu nie było wówczas wiórków warzyw. Miał zwartą konsystencję, podobną do pasztetu mięsnego, łatwo kroiło się go w plastry.
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch