Z wypożyczalni: Miłość i śmierć

    0

    Woody Allen słynie z dość osobliwego humoru. Może nie widać tak tego w jego nowszych filmach („Poznasz przystojnego bruneta”…), ale te starsze obfitują w typowy dla niego absurd. Co charakterystyczne – w każdej z jego produkcji jest bohater będący jego odbiciem-neurotyczny mężczyzna z problemami sercowymi, często jest pisarzem i Żydem.  W wielu filmach Allen sam gra tę postać, co czyni ją jeszcze bardziej przekonującą. Tak było w filmie „Miłość i śmierć” z 1975 roku.

    Często Allen parodiuje – kogoś, coś lub jakieś zjawisko. Tym razem postawił na literaturę rosyjską: m.in. Tołstoja.  Jest to bardzo „allenowski” humor – prześmiewczy, ale bardzo inteligentny.

    Mnóstwo tu gier słownych (‘kawałek ziemi’ ojca Borysa), absurdalnych sytuacji i gorzkiej ironii. Trzeba uważać na słowa, bo czasami tylko z kontekstu zdania można wyczytać bezsens – sytuacja wydaje się być bardzo poważna. Pomimo tego, że jesteśmy w prawosławnej Rosji, pojawia się wątek judaizmu (jakżeby inaczej?) – młody Borys: „O, nie! To są Żydzi? I wszyscy mają rogi?” Na co pop: „Nie, tylko Żydzi rosyjscy. Żydzi niemieccy są w paski”. Film podzielony jest na dwie części-pierwsza: WOJNA i druga: ZAMACH NA NAPOLEONA. Obie tak samo zabawne i błyskotliwe.

    Mimo wszystko, mnóstwo tu Woody’ego. Główny bohater, zresztą przez niego grany, jest zafascynowany śmiercią (myśliciel Allen), rozmyśla o duchowości (mistyk Allen), boi się ‘zarazków’ (neurotyk Allen), kpi z rzeczywistości i ma problemy sercowe (po prostu Allen).

             Nie wiem, czemu tak dobry film obszedł się prawie bez nagród – tylko jedna specjalna nagroda Berlinale Międzynarodowej Unii Krytyki Filmwej dla Woody’ego Allena.  Obraz bardzo błyskotliwy, niesamowicie zabawny, w dodatku kostiumowy. Oczywiście doskonale obsadzony – sam Allen w głównej roli, później Diane Keaton i James Tolkan. Wspaniale wyreżyserowany, napisany i udźwiękowiony. Niesamowita jest też muzyka Siergieja Prokofjewa (właściwie to jego materiały) – kto, jak nie on odda klimat ówczesnej Rosji?

             Bardzo gorąco polecam. Allen jak zwykle funduje nam rozrywkę na najwyższym poziomie.

    Adrianna Woźniak

     

    Poprzedni artykułPolecamy: „Czarna kobieta, biały kraj” Waris Dirie
    Następny artykułZnanenieznane.pl: Sen pijanego cukiernika, czyli zamek w Mosznej