Sześćdziesięciu siedmiu mężczyzn zgłosiło swoją chęć do pracy w Komendzie Państwowej Straży Pożarnej w Świdnicy. Po testach sprawnościowych zostało ich zaledwie 10. Wśród nich są byli druhowie z Ochotniczych Straży Pożarnych, ale i tacy, którzy wcześniej z tym zawodem nie mieli do czynienia. Kamil, jeden z kandydatów, który uzyskał ocenę bardzo dobrą podkreśla, że zawsze ciągnęło go do Straży Pożarnej. Teraz realizuje swoje marzenie z dzieciństwa.
– Kandydaci musieli najpierw wypełnić ankietę – tłumaczy zasady rekrutacji Dariusz Budkiewicz, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Świdnicy. – To zadanie wykonało 67 chętnych. Braliśmy pod uwagę doświadczenie. Jeżeli kandydat posiadał prawo jazdy kat. C, służył w Ochotniczej Straży Pożarnej, znał języki i posiadał odpowiedni certyfikat miał na starcie przewagę. Po przeanalizowaniu wszystkich ankiet do testów sprawnościowych zaproszono 40 kandydatów.
Tu na mężczyzn czekały 4 konkurencje. Podciąganie się na drążku, test harvardzki polegający na wejściu i zejściu z taboretu o wysokości 41 cm. Następnie kandydaci mieli do pokonania bieg na 1000 i 50. m Na koniec czekała na nich drabina. Ustawiona pod kątem 75 stopni i wysunięta na wysokość 25 metrów. Do tego etapu dotarło 10 kandydatów. Choć wysokość zapierała dech w piersiach, wszyscy zaliczyli ten test.
Teraz kandydaci zostaną wysłani do polikliniki MSW w Warszawie. Tam wykonane będą specjalistyczne badania. Po powrocie czeka ich jeszcze rozmowa kwalifikacyjna i praca. Ale tylko dla pięciu, pozostali swoich sił próbować będą następnym razem.
[photospace]