Maj to mój ulubiony miesiąc. Ptaki cudownie śpiewają, rzepak oślepia żółcią, konwalie urzekają swoją skromnością i zniewalają zapachem, a dumne bzy bogatą gamą swoich kolorów pobudzają zmysły. Mimo wyrzutów sumienia, iż okaleczam te wspaniałe krzewy, zawsze zrywam sobie kilka gałązek, by nacieszyć się nimi w domu. Te kilka dni królowania bzu musi bowiem wystarczyć mi na cały rok….
I właśnie fioletowo – niebieskawe kwiaty bzu zainspirowały mnie do zrobienia kremu do niedzielnych ciasteczek. Chciałam po prostu, by deser ładnie komponował się z słodkawo pachnącym bukietem na stole:)
Jednak nie dane mi było długo cieszyć się widokiem tak zgranego duetu. Sama nawet nie wiem, w którym momencie na stole pozostał tylko wciąż cudnie pachnący, ale znów samotny bukiet…
Składniki
200g herbatników (dowolnych – ja miałam maślane, ale mogą być petit berry lub inne )
150 g stopionego masła
100g płatków owsianych lub 100 g uprażonych wiórków kokosowych
2 łyżki miodu
1 mały pojemnik śmietanki 30-36%
2 czubate łyżki cukru pudru (lub więcej – trzeba próbować)
2 łyżki dżemu jagodowego (lub świeże jagody – ale koniecznie podgotowane, by puściły sok, który dodajemy do bitej śmietany)
3-4 łyżki gładkiego serka białego typu ostrowia lub mascarpone
Zmieliłam herbatniki w malakserze na pył i przełożyłam do miski. Następnie zmieliłam płatki owsiane (takie dwa bzzzziu malakserem:), bo chodzi o to, żeby płatki zmniejszyły swoją wielkość, ale by nie zrobiła się z nich mąka. Dodałam do herbatników, wymieszałam, dodałam roztopiony miód i roztopione masło. Wszystko wymieszałam. Powstała zwarta masa.
Foremki do babeczek natłuściłam i wysypałam mąką. W dołeczki włożyłam trochę ciasta, dokładnie dociskając, aby szczelnie wypełnić foremkę. Foremki włożyłam do piekarnika na około 15 minut w temperaturze 180 stopni (trzeba kontrolować piekarnik i jak ciastka mocno się przyrumienią po bokach, to wyjąć je i dać ciasteczkom wystygnąć).
W tym czasie ubiłam śmietanę kremówkę na sztywno, dodając cukier puder. Następnie dodałam serek, by masa była bardziej zwarta oraz jagody (stopniowo – po łyżeczce do ubijanej masy). Ubijałam dalej, sprawdzając, czy powstały kolor mnie satysfakcjonuje. I czy upodabnia się do koloru kwiatów w wazonie:)
Powstałym kremem udekorowałam owsiane ciasteczka i ustawiłam je na talerzu. Kwiaty bzu na kilka chwil straciły swoją atrakcyjność i stały się tylko tłem dla fioletowych smakołyków. Na bardzo krótko!
P.S.
Zamiast bawić się w robienie małych babeczek, można ugnieść takie ciasto na tortownicy -wtedy powstanie nam okrągły placek z fioletową bitą śmietaną, który można na wierzchu udekorować świeżymi owocami jagód. Ja często na takim właśnie spodzie z herbatników robiłam wielkanocnego mazurka.
Smacznego
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch