Delikatne doznania, czyli przepis na domowy pieczony pasztecik.
Pomimo tego, iż PASZTET jest w naszym kraju określeniem dosyć pejoratywnym, a zrobienie NIEZŁEGO PASZTETU nie świadczy o niczym dobrym, muszę jednak wstawić się za tym niedocenianym obecnie specjałem. Specjałem, który przywędrował na polskie, szlacheckie stoły w XVI w., za sprawą francuskich pasztetników. I chociaż dzisiaj w sklepach częściej już występuje w formie bardziej wyrafinowanej niż nieśmiertelna PeeReLowska pasztetowa, to jednak warto poświęcić trochę czasu i zrobić go samemu w domu.
A nie jest to ani specjalnie skomplikowane, ani czasochłonne. Co więcej, koszt składników na średnią miseczkę nie przekroczy kilku złotych. Zapewniam też, że wrażenie jakie zrobimy na tych, którzy go spróbują będzie nieporównywalne do zainwestowanych nakładów.
Jeśli jeszcze mało argumentów, to dodatkowym niech będzie ugotowany jakby „przy okazji” rosół.
Potrzebne składniki:
- 1 porcja rosołowa (pół kury)
- 2 skrzydełka z kurczaka
- 20 dag wątróbki drobiowej
- kilka pieczarek lub (w wersji lux) kilka ugotowanych suszonych borowików
- 1 jajko
- sól, pieprz do smaku
- pół łyżeczki majeranku
- 2 ząbki czosnku
- 1/3 łyżeczki gałki muszkatołowej
- kawałeczek masła i olej do smażenia
- 1 duża cebula
- bułka tarta
dodatki do rosołu prócz mięsa:
- włoszczyzna
- szczypta lubczyku, kilka kuleczek ziela angielskiego, liść laurowy, 2-3 ząbki czosnku, łyżeczka słodkiej czerwonej papryki, sól, pieprz
Zaczynamy od obrania warzyw, które razem z mięsem, ziołami, przyprawami i czosnkiem zalewamy wodą i gotujemy tak długo, póki mięso nie zmięknie i rosół nie będzie gotowy. Mięso z rosołu obieramy i kroimy. Na patelni rozgrzewamy olej i przesmażamy na nim wątróbkę wraz z pokrojoną w wiórki cebulą i pieczarkami (krew w wątróbce powinna się ściąć). Dodajemy to do ugotowanego mięsa, doprawiamy, dodajemy czosnek przeciśnięty przez praskę, żółtko i miksujemy na gładką masę lub mielimy kilka razy. Całość dobrze dodatkowo przetrzeć jeszcze przez sitko, żeby wyeliminować jakąkolwiek grudkę i zapewnić wyjątkową delikatność. Następnie ubijamy pianę z białka z odrobiną soli i delikatnie łączymy z masą mięsną. Małą foremkę natłuszczamy i dokładnie obsypujemy bułka tartą. Przekładamy masę do foremki, wyrównujemy górę i lekko obsypujemy bułką tartą. Pieczemy pół godziny w piekarniku nagrzanym do160 stopni. Po upieczeniu dajemy pasztetowi „odpocząć” i czekamy aż ostygnie. Gotowe!
Sposób podawania pasztetu zależy od własnych upodobań smakowych. Ja podaję go z ciemnym chlebem, który zresztą sama piekę, oraz dipem chrzanowo-jogurtowym. Można też pokroić go w kostki wielkości pudełka zapałek i wyłożyć z śliwką w occie jako przekąskę.
Zapomniałam tylko dodać, że prócz wyliczonych wcześniej plusów, ma on też jeden malutki minus.
Gdy pytam moje córeczki, na co mają ochotę na sobotnie śniadanko (tradycyjnie zjadane przez nas w łóżku), głosikami delikatnymi jak francuskie foie gras pytają: Mamusiu, a upieczesz pasztecik?- Taaak… (choć oczywiście zrobienie płatków z mlekiem zajęłoby mi mniej czasu…) ;))
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch