Przez kilka letnich tygodni ankieterzy Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej pytali świdniczan, czym ogrzewają swoje mieszkania. Wyniki ankiet przeprowadzonych przez konsorcjum MZEC i BMT w Świdnicy były gotowe w sierpniu. Za inwentaryzację władze miasta zapłaciły 92 tysiące złotych, ale zebranych informacji nigdzie nie podano. Dotarliśmy do dokumentu.
Jak informowała w czerwcu 2017 roku rzeczniczka UM Magdalena Dzwonkowska, „do połowy lipca ankieterzy Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej, działający na zlecenie Urzędu Miejskiego w Świdnicy będą przeprowadzać inwentaryzację źródeł ogrzewania na terenie miasta. Jej realizacja zaplanowana jest we wszystkich budynkach wielorodzinnych oraz obiektach handlowo-usługowych. Ankieterzy zapytają świdniczan m.in. o rodzaj posiadanego ogrzewania, ilość spalanego paliwa oraz plany dotyczące ewentualnej zmiany ogrzewania. Informacje te będą także pomocne przy przygotowaniu odpowiednich programów dotacyjnych dla osób, które chcą zlikwidować ogrzewanie węglowe.”
Podczas inwentaryzacji zostało sporządzonych 4956 ankiet. Jak piszą autorzy, informacje pozyskiwano na kilka sposobów: poprzez ankiety on-line, ankiety sporządzane na podstawie informacji od zarządców budynków oraz ankiety z poszczególnych mieszkań. Nie ma informacji, czy rzeczywiście zgodnie z opisanym przez rzeczniczkę zamiarem inwentaryzacja objęła całą Świdnicę. Nie ma danych porównawczych, dotyczących liczby wszystkich obiektów mieszkalnych i usługowych w mieście.
Piece lub kotły na węgiel, będące źródłem największych zanieczyszczeń, są stosowane w 2303 lokalach, co stanowi 46% wszystkich systemów grzewczych w miejscach objętych inwentaryzacją (nie jest podane, jakie to miejsca i według jakiego klucza zostały wybrane). Twórcy inwentaryzacji podają również listę ulic z największą liczbą budynków ogrzewanych za pomocą węgla.
W Świdnicy prowadzone są programy, które mają zmniejszyć szkodliwe dla zdrowia i życia zanieczyszczenie powietrza. Od dwóch lat realizowany jest program KAWKA, na który miasto otrzymało 12 milionów złotych dotacji i pożyczki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Dzięki tym środkom kilkuset mieszkańców Świdnicy mogło podłączyć swoje mieszkania do miejskiej sieci ciepłowniczej. Jak podaje Urząd Miejski, w 2017 roku 216 mieszkań zyskało nowe ogrzewanie, a liczba zlikwidowanych pieców indywidualnych sięgnęła 261. W ramach programu w 2017 r. wybudowano sieć ciepłowniczą wraz z przyłączami do budynków na ul. Dębowej, a także zakończono budowę sieci rozdzielczej przy ul. Siennej. Wykonano również instalację centralnego ogrzewania i ciepłej wody użytkowej w budynkach przy ul. Siennej i Kościelnej nr 7, 12, 24 i 26 – czytamy na stronie Urzędu Miejskiego. Kolejne budynki będą przyłączane do miejskiej ciepłowni w tym roku, jednak nabór do programu już się zakończył.
– Właściciele domków jednorodzinnych, którzy chcieliby wymienić nieekologiczne źródło ciepła na paliwo stałe, na ogrzewanie ekologiczne mają szansę uzyskać dofinansowanie nawet do 85% kosztów takiej wymiany. Swój udział w programie można zgłosić poprzez złożenie wstępnej deklaracji uczestnictwa do 25 stycznia 2018 r. Do tej pory zgłosiło się ponad 70 rodzin. Miasto z własnych środków, z budżetu Biura Ochrony Środowiska, od lat dofinansowuje także indywidualne projekty, związane z przejściem z ogrzewania węglowego na paliwa ekologiczne. W ciągu ostatnich dwóch lat z możliwości tej skorzystało ponad 140 osób. Kwota dofinansowania to 2500 zł, a wnioski można składać na bieżąco w Biurze Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Świdnicy – czytamy w komunikacie na stronie miasta.
Jakość powietrza w Świdnicy jest monitorowana przez jedną stację pomiarową przy ul. Folwarcznej. Raporty nie są podawane na bieżąco. Wg informacji podanych na stronie WIOŚ, pomiary wykazały w listopadzie 2017 3 dni z przekroczonym dopuszczalnym poziomem pyłów zawieszonych w powietrzu. W grudniu takich dni było 6.
Władze miasta nie zdecydowały się na sfinansowanie własnej stacji pomiarowej, która podawałaby informacje o stanie powietrza w czasie rzeczywistym.
/asz/