Komornik i jego pracownik nie weszli do środka, bo się bali – taką informację mieli podać dyspozytorowi pogotowia. Kobietę, która w dniu egzekucji komorniczej próbowała popełnić samobójstwo, ze sznura odcięli dopiero pracownicy firmy transportowej. 48-latka przeżyła. Dyrektor świdnickiego Pogotowia Ratunkowego zawiadamia prokuraturę.
Pogotowie zostało wezwane do jednego z mieszkań na Osiedlu Młodych w Świdnicy, gdzie kobieta targnęła się na swoje życie. Na miejscu byli komornik wraz z pracownikiem. Dyrektorka pogotowia Małgorzata Jurkowska chce, by prokuratura sprawdziła, czy poszkodowanej udzielono należytej pomocy.
– Sytuacja była co najmniej dziwna – mówi Małgorzata Jurkowska, dyrektorka Pogotowia Ratunkowego w Świdnicy. – Dyspozytor otrzymał dwa zawiadomienia o tym, że doszło do próby samobójczej, zgłaszali pani i pan z kancelarii komorniczej. Z nagrań wynika, że do mieszkania ktoś wszedł, zobaczył wiszącą kobietę, i wyszedł. Zawiadamiający mówili dyspozytorowi, że nie weszli do środka, bo się bali. Kobietę ze sznura odcięli pracownicy firmy transportowej, która miała zabrać meble. Po analizie nagrań zdecydowałam o skierowaniu zawiadomienia do prokuratury, by wyjaśniono, czy pomoc była udzielona należycie.
– Lokatorka była powiadomiona o terminie egzekucji komorniczej. Gdy na miejscu pojawił się komornik wraz ze swoimi pracownikami i pracownikami firmy transportowej, nikt nie odpowiadał na pukania, ale w drzwiach na zewnątrz był klucz. W mieszkaniu znajdowała się 48-letnia kobieta, która targnęła się na swoje życie – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin i dodaje, że okoliczności dopiero będą sprawdzane. Kobieta zostawiła list pożegnalny. – Będziemy ustalać, czy próba targnięcia się na życie miała związek z egzekucją komorniczą, natomiast o innych wątkach nic jeszcze nie wiadomo – uzupełnia.
Kobieta przeżyła, trafiła do szpitala. Jest nieprzytomna.
Udzielenie pierwszej pomocy osobie znajdującej się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia jest obowiązkiem zapisanym w ustawie o ratownictwie medycznym. Kodeks karny przewiduje za nieudzielenie pomocy karę do 3 lat pozbawienia wolności.
Agnieszka Szymkiewicz