Trafił mi się trudny egzemplarz dziecka. Obrzydza Go wszystko, co się lepi, jest tłuste lub ma mokrą powierzchnię. Nie lubi dotykać jedzenia rączkami, a jeśli już tak się stanie, od razu leci do łazienki szorować te malutkie łapki. Nie widzę w tym większego problemu, ostatecznie najważniejsze, że często myje ręce, ale postanowiłam wspomóc Go w oswajaniu Tych Nieprzyjemności.
Na Piankolinę trafiłam dzięki czytelniczce bloga Ani, która podsunęła mi pomysł na fantastyczną, prostą, tanią i zajmującą dziecko , nawet tak ruchliwe jak moje, na dłłłłługi czas zabawę:-) A jeśli dodatkowo powiem Wam, że cudownie wspomaga ona pobudzanie zmysłów dziecka i w bonusie dostaniecie jeszcze czas na napicie się gorącej kawy, pomalowanie pazura i może nawet coś poczytacie, podczas gdy Wasze dziecko zajmie się nową zabawą, będziecie zainteresowani? No to lecimy!
Tego potrzebujesz
W miarę głęboką i płaską miskę. My mamy spód od pojemnika na przenoszenie ciasta, choć przyznam szczerze, że dla bezpieczeństwa i porządku mógłby być 5 cm wyższy
1 kg mąki ziemniaczanej – my użyliśmy połowy
pianka do golenia
odrobinę płynu do naczyń – żeby to wszystko było śliskie
Opcjonalnie barwnik spożywczy
Największą frajdą jest tutaj łączenie w foremce wszystkich składników. Ku mojemu zdziwieniu Mały nie domagał się mycia rąk. Zrozumiał zabawę i mimo niechęci do dotykania na codzień takich rzeczy, bawił się świetnie. W ruch poszły foremki i sprzęt budowlany.
***
Anna Popis, autorka bloga Viva la Życie, starająca się łapać zdrową równowagę między byciem kobietą, a byciem Mamą. Na swoim blogu relacjonuje tą zaciekłą walkę, przy okazji wprowadzając odrobinę różu do jej zdominowanego przez niebieski kolor świata. Szeroko pojęty Lifestyle, moda i uroda to jej koniki, ale biorąc pod uwagę uwielbienie do poradników, nie brakuje artykułów Know-how. Pisze o tym, co warto kupić dla siebie i dziecka, a co lepiej odpuścić i schować do skarbonki. Viva la Życie to przyjemny blog o niekiedy nieprzyjemnych rzeczach, potraktowanych z dużym przymrużeniem oka.