W jeden z upalnych dni przygotowałam rodzince „grecki wieczór”. Zainspirowana niedawną wizytą w greckiej knajpie przygotowałam kilka serowych past do chleba, wyłożyłam oliwki, kapary, sałatkę choriatiki oraz upiekłam chlebki pita. Te proste dania zazwyczaj występujące w formie przystawek w zupełności wystarczyły nam jako pełny posiłek.
Potrzeba:
pasta paprykowa ( htipiti):
1 ząbek czosnku
2 papryki upieczone i pozbawione skóry
150 g sera feta
1 łyżka soku z cytryny
pieprz do smaku
papryczka chili posiekana drobniutko
lub papryka ostra sypana-wg upodobań
Miałam paprykę gillowaną w oleju. (Jeśli takiej nie macie proponuję zrobić to samemu. Nagrzejcie piekarnik do 190 stopni. Opcja pieczenie lub grill. Umyte papryki ułóż na blasze i piecz je 15 minut, obróć na drugi boczek i piecz kolejne 15 minut. Papryki muszą sczernieć. Wtedy wyjmij je z piekarnika, włóż do woreczka, szczelnie zawiń i pozostaw na jakieś 5-10 minut. Po tym czasie, zdejmij worek, poczekaj aż papryki przestygną i zdejmij z nich skórę oraz usuń gniazda nasienne.
Włóżcie papryki do pojemnika blendera, dodajcie pokruszoną fetę, czosnek i przyprawy. Zmiksujcie je na pastę, doprawcie sokiem z cytryny. Pastę schowajcie do lodówki. Przed podaniem finiszujcie dobrej jakości oliwą- najlepiej kalamata.
p.s. A jak smakowały pozostałe dwie pasty dowiecie się wkrótce.