Z mistrzowską wprawą dźwiga ciężary, angażuje się w pomoc potrzebującym i skutecznie przełamuje stereotypy. Weronika Wróbel ze Świdnicy wzięła udział w odważnej sesji fotograficznej, której owocem jest kalendarz na 2014 rok. Ubrana w seksowną bieliznę będzie zdobiła październik.
Każdy, kto spojrzy na kalendarz zobaczy piękne i ponętne dziewczyny w odważnych pozach. I nikomu nie przyjdzie do głowy, że właśnie te dziewczyny na co dzień jeżdżą na wózkach. – Naszym celem jest pokazanie pięknych, atrakcyjnych kobiet. Zwrócenie uwagi na to że kobieta jeżdżąca na wózku również może wyglądać kobieco i że w każdej z nas jest to „coś” bez względu na to, czy poruszamy się na swoich nogach czy jeździmy na wózku – tłumaczą przedstawiciele Fundacji „Jedyna Taka”. Z inicjatywy fundacji w tym roku po raz pierwszy w Polsce przeprowadzone zostały wybory Miss Polski na Wózku. Piękne finalistki są teraz ozdobą kalendarza, który będzie miał dwie wersje – sukniach wieczorowych i w bieliźnie. Październik zdobi wizerunek Weroniki Wróbel ze Świdnicy, która zdobyła tytuł II Wicemiss Polski na Wózku, Miss Foto i Miss Internetu. Weronika nie chodzi od 2 roku życia, kiedy to wydarzył się wypadek na schodach. Nigdy jednak niepełnosprawność nie przeszkadzała jej w realizowaniu marzeń ani nie była powodem frustracji. W przyszłości zamierza studiować, ale marzy jej się także praca modelki. Z pasją uprawa sport. Zdobywa medale w podnoszeniu ciężarów. Działa społecznie – odwiedza dom samotnej matki i dom dziecka.
Prace nad kalendarzem w bieliźnie miały miejsce podczas Warsztatu Miss w Bydgoszczy. – Zdjęcia trwały 3 dni, mieliśmy bardzo napięty grafik,więc często sesja kończyła się późno w nocy. Kalendarz w sukienkach powstał podczas pobytu w Ciechocinku, w trakcie przygotowań do gali finałowej. Jak i przy pierwszej sesji nie mieliśmy budżetu, tylko fotografa i mnóstwo chęci do pracy – opowiada Katarzyna Wojtaszek z fundacji. – Pomysł sesji w bieliźnie wyszedł od jednej z finalistek Moniki Buczyńskiej, jak wspominałam, nie mieliśmy budżetu ani wnętrz, zostało nam pokazanie finalistek konkursu miss fundacji Jedyna Taka, skupiając się na nich samych.
Część finalistek pierwszy raz brało udział w profesjonalnej sesji. Sebastian Wolny, fotograf, miał na szczęście super podejście i potrafił rozładować stres. Przymusu nie było, każda z dziewczyn pokazała się jak najlepiej. – Podziwiam je, bo odważyły się przełamać tabu dotyczącego ciała osób z niepełnosprawnością. Dla nas to nie jest zwykła sesja w bieliźnie a pokazanie, że w każdej z nas jest pierwiastek kobiecości, bez względu na to, jak wciąż jeszcze obiera nas wielu zdrowych ludzi – dodaje pani Katarzyna.
Kalendarz już za kilka dni będzie można kupić przez stronę www.jedyna-taka.pl . Całość ze sprzedaży zostanie przeznaczona na realizację celów statutowych fundacji, czyli aktywizację społeczną i zawodową osób z niepełnosprawnością.