Strona główna 0_Slider Połamali i odarli z kory. Niewiele zostało ze stu posadzonych drzew

Połamali i odarli z kory. Niewiele zostało ze stu posadzonych drzew [FOTO]

0

Samorządowcy, parlamentarzyści, harcerze, działacze społeczni i urzędnicy 29 kwietnia 2017 roku wspólnie sadzili przy bosmanacie nad zalewem Witoszówka w Świdnicy sto drzew. Po większości nie ma już śladu. W ubiegłym tygodniu ktoś, tuż pod okiem kamer, pastwił się nad kolejnym.


8 lat temu według ówczesnej informacji z urzędu miejskiego, posadzone zostały 10 – letnie drzewa szkółkowane różnych gatunków. Są to: jarząb mączny (50 szt.), głóg dwuszyjkowy (10 szt.), surmia bignoniowa (6 szt.), wiśnia piłkowana (7 szt.), grusza drobnoowocowa (7 szt.), klon pospolity „Royal Red” (10 szt.) i platan klonolistny – forma kulista (10 szt.). Są to nasadzenia w skupinach (wiśni piłkowanej, surmii bignoniowej i gruszy drobnoowocowej) oraz w formie nasadzeń alejowych (jarząbu mącznego, platanu klonolistnego, głogu dwuszyjkowego i klonu pospolitego „Royal Red”). Jarząb mączny został posadzony także wzdłuż ciągu pieszego od ul. Polna Droga w kierunku osiedla Słowiańskiego. Drzewa kosztowały 55 tysięcy złotych, a ich posadzenie było częścią zagospodarowania terenu nad zalewem Witoszówka. Zadanie w sumie kosztowało pół miliona złotych.

Na zdjęciach akcja z 2017 roku:

Z całej akcji zostało niewiele. Zniknęły nie tylko drzewa, ale także tabliczki z opisem.

W ubiegłym tygodniu doszło do aktu wandalizmu.

– Jak to możliwe, że w zasięgu monitoringu miejskiego i przy mocnym oświetleniu w nocy, dewastowane jest drzewo zasadzone przy tym parkingu? Złamane na wysokości ok. 180-190 cm. Obdzierane również z kory. Zdewastowana, wywrócona konstrukcja drewniana pionizująca i podtrzymująca drzewko, które było jednym z wielu tutejszych nasadzeń sprzed kilku lat – opisał 27 lutego w mediach społecznościowych Krzysztof Szpilka. Świdniczanin od ponad 2 lat społecznie sprząta świdnickie parki i teren rekreacyjny wokół zalewu, reaguje również na akty wandalizmu.

O dzisiejszym odkryciu poinformowałem Straż Miejską i Wydział Infrastruktury UM. Oczekuję zdecydowanych kroków. Straż Miejska z łatwością może zabezpieczyć materiał dowodowy, na którym powinno opierać się zawiadomienie zgłoszone na Policję. Nie wyobrażam sobie, że Urząd Miasta tego nie zrobi. Każdy wandal w tym mieście musi mieć świadomość, że każdy taki akt będzie ścigany. Nie wystarczy namawiać mieszkańców do reagowania. Trzeba więcej prewencji ze strony służb porządkowych i zdecydowanych działań o charakterze dochodzeniowo – śledczym i procesowych. Teren wokół zalewu szczególnie powinien być monitorowany, ale jak widać nie jest, a narzędzia, które ma w swoim ręku Straż Miejska chyba nie są właściwie wykorzystywane – dodał świdniczanin.

Nad zalewem są dwie kamery miejskiego monitoringu, jedna przy bosmanacie, druga w części centralnej nowego parkingu. Czy akt wandalizmu został zarejestrowany, jakie działania zostały podjęte? Z pytaniami zwróciliśmy się do świdnickiej Straży Miejskiej i do tematu wrócimy po uzyskaniu odpowiedzi.

/red./
fot. archiwum Swidnica24.pl, Krzysztof Szpilka oraz Mariusz Ordyniec

Poprzedni artykułSkusiła go niska cena
Następny artykułIstnieje już 10 lat! Swój jubileusz świętowało Koło Przyjaciół Makowice-Opoczka [FOTO]