Pracownicy spółki Tauron Ekoenergia przystąpili do naprawy zablokowanej zasuwy na zaporze jeziora Bystrzyckiego. Wcześniejsze próby usunięcia awarii nie przyniosły rezultatu, dlatego podjęto decyzję o obniżeniu poziomu wody w akwenie.
26 listopada doszło do zablokowania napędu zasuwy upustu na zaporze jeziora Bystrzyckiego. Przez kolejne dni zespół serwisowy spółki Tauron Ekoenergia podejmował próby zasunięcia zasuwy, jednak bez powodzenia. W związku z tym zdecydowano się na realizację naprawy w inny sposób. – Ze względów technicznych, mając na uwadze przede wszystkim bezpieczeństwo ludzi i budowli, zarząd Tauron Ekoenergii podjął decyzję o opuszczeniu lustra wody na Zbiorniku Lubachów do wysokości umożliwiającej dojście i naprawę zablokowanej zasuwy od strony odwodnej – informują przedstawiciele spółki.
– Wcześniejsze próby podejmowane przez pracowników Tauron Ekoenergii miały na celu usunięcie awarii pod wodą. Wyczerpano jednak wszystkie możliwości. Naprawa odbędzie się „na sucho”, a więc przy odsłoniętym od strony wody upuście. Po odsłonięciu konstrukcji zasuwy zostaną wykonane prace naprawcze, następnie upust zostanie zamknięty i rozpocznie się napełnianie zbiornika. Dokładniejszy czas potrzebny na dokonanie naprawy będzie możliwy do oszacowania po obniżeniu lustra wody i odsłonięciu konstrukcji upustu – wyjaśniają. Tauron Ekoenergia zapewnia przy tym, że ujęcie wody dla Wodociągów Dzierżoniowskich jest niezagrożone.
– Trzy miesiące temu mieliśmy wody za dużo, dzisiaj mamy wody za mało – komentuje wójt gminy Walim, Adam Hausman. – Chcę zwrócić uwagę na to, co nam pokazuje stan tego jeziora po powodzi: naniesione piaski, kamienie i żwir powodują, że jezioro traci powoli swoją funkcję retencyjną. Zamiast przyjmować nadmiar wody i chronić miejscowości poniżej zapory, w chwili obecnej robi się to powoli zbiornik piasku, gliny, kamieni i wszystkiego, co woda naniosła. Myślę, że to jest dobry moment, żeby zinwentaryzować tak naprawdę co tutaj jest i co trzeba zrobić, żeby chronić Świdnicę i gminę wiejską Świdnica – wskazuje Hausman.
/mn/
fot. Paweł Lewański