Strona główna 0_Slider Wulgarna awantura w świdnickim starostwie. Zbigniew Stonoga zwyzywał urzędników

Wulgarna awantura w świdnickim starostwie. Zbigniew Stonoga zwyzywał urzędników

0

Do internetu trafiło nagranie słownej przepychanki z udziałem Zbigniewa Stonogi, do której doszło w piątek na korytarzu Starostwa Powiatowego w Świdnicy. Kontrowersyjnemu biznesmenowi i videoblogerowi – znanemu zarówno ze swojej działalności charytatywnej, jak i wielu procesów oraz wyroków skazujących – nie spodobał się sposób, w jaki miano potraktować jego współpracownika podczas załatwiania formalności w starostwie. – Pan Stonoga w sposób obraźliwy, wulgarny zaatakował pracowników wydziału komunikacji. Podejmiemy stosowne kroki po przeanalizowaniu sytuacji – mówi wicestarosta Zygmunt Worsa.

ujęcie z nagrania udostępnionego przez Zbigniewa Stonogę

Do scysji między Zbigniewem Stonogą a powiatowymi urzędnikami doszło w piątek około godziny 10.00. Nagranie fragmentu awantury Stonoga udostępnił w mediach społecznościowych. Widać na nim sekretarza powiatu Tomasza Kempę, dyrektora wydziału komunikacji Krzysztofa Niziołka oraz rzecznika starostwa Piotra Dębka, którzy interweniowali w związku z wcześniejszym zajściem w wydziale komunikacji.

Wybitne dziadostwo w starostwie powiatowym w Świdnicy. Mój pracownik załatwia formalności administracyjne. Pani w okienku podniesionym głosem mówi rzucając dokumentami „jakieś miasto by się tu przydało w tym miejscu”. Pracownik ma 21 lat. Panie Zbyszku pan podejdzie do mnie. Przychodzę a Pani dalej swoje. Biorę więc kamerę i pytam Pani urzędniczki czy zawsze traktuje ludzi jak świnie. Kobieta opuszcza stanowisko pracy. Po chwili przychodzi sekretarz starostwa i typ z targowiska, pytając mnie „co pan u nas załatwia skoro tu nie mieszka…. jak się pan nazywa”. Pytam jaka podstawa prawna takich pytań do mnie. Typek mówi spotkamy się w sądzie, a ja mówię widzimy się w Internecie – stwierdził Stonoga w mediach społecznościowych, opisując zaistniałe zajście.

Na udostępnionym nagraniu słychać też bardziej dosadne słowa, jakie kontrowersyjny biznesmen skierował w kierunku dyrektora wydziału komunikacji. – Słuchaj chamie pie***lony, słuchaj chamie. Tak se możesz mówić chamie w domku, ale nie do mnie. Zachowujesz się gorzej niż cham, rozumiesz? „Niech se pan spaceruje dalej” – to są twoje słowa, chamie. Się, k***a, chamie kultury naucz. Naprawdę chamie, naucz się kultury – mówił Stonoga. Jego wypowiedzi usiłował przerwać sekretarz starostwa, zwracając uwagę na sposób, w jaki się wyraża. Z kolei rzucone przez kierownika wydziału słowa „spotkamy się w sądzie”, Stonoga skwitował „z całą pewnością”. – Won i zero obstrukcji do mojego pracownika. Wam się poj***ło w tej Świdnicy, coś wam się poj***ło, we łbach tych pisowskich wam się coś popi***oliło – dodał Stonoga pod koniec nagrania.

Co Zbigniew Stonoga robił w Świdnicy? W mieście swoją siedzibę ma spółka Centrum Pomocy Potrzebującym, której udziałowcem jest właśnie Stonoga, a prezesem 21-letni Patryk Górniak. Ich wizyta w starostwie miała dotyczyć zarejestrowania samochodu, a cała awantura – według relacji urzędników starostwa – miała faktycznie zacząć się od zwrócenia uwagi o wpisanie brakującej nazwy miasta w dokumentach. Nie wiadomo, co tak naprawdę doprowadziło do eskalacji, w wyniku której Stonoga publicznie zapowiedział, że „wywlecze za darmo brudy starostwa powiatowego w Świdnicy”. Nie wiadomo też, dlaczego Stonoga określił urzędników mianem „pisowców”. Urzędnicy starostwa nie reprezentują żadnej partii, natomiast władze powiatu stanowią koalicjanci z Platformy Obywatelskiej oraz lokalnego Wspólnego Powiatu.

Do sytuacji odniósł się wicestarosta świdnicki. – W dniu dzisiejszym pojawił się pan Stonoga, który w sposób obraźliwy, wulgarny zaatakował pracowników wydziału komunikacji podczas rejestracji samochodu. Samochód został zarejestrowany. Nie miał żadnego powodu, żeby obrażać pracowników. Podejmiemy stosowne kroki po przeanalizowaniu sytuacji – przekazał Zygmunt Worsa.

Aktualizacja:

W rozmowie z portalem Swidnica24.pl Zbigniew Stonoga potwierdza wcześniej opisany przebieg zajścia i zarzuca dyrektorowi Niziołkowi, że ten jako pierwszy nazwał go „chamem”, przy czym tej wypowiedzi biznesmenowi nie udało się zarejestrować na nagraniu. Podkreśla jednak, że nie wstydzi się słów, jakich sam później użył. – Z chamami mówię po chamsku, z ludźmi po ludzku – twierdzi. Stonoga podtrzymuje również deklarację, że będzie „szukać brudów”. – Będę tak długo grzebał w Świdnicy, a jestem co tydzień w Świdnicy, aż wygrzebię. Tak długo będę naciskał władze samorządowe, aż Niziołek straci pracę – zapowiedział.

/mn/

Poprzedni artykułSklep z upominkami na różne okazje – zaskocz swoich bliskich
Następny artykułSposoby na wykorzystanie pędzli do makijażu