Strona główna Sport Piłka nożna Fajerwerków nie było, ale co ważne cel osiągnięty

Fajerwerków nie było, ale co ważne cel osiągnięty

0

Piłkarze IgnerHome Polonii-Stali Świdnica do liczby 5 przedłużyli serię meczów bez porażki na boiskach grupy wschodniej Koleje Dolnośląskie IV ligi. Do dwóch remisów i dwóch zwycięstw doszedł kolejny triumf na jednym z bardziej ulubionych przez nas wyjazdowych boisk, a konkretnie obiekcie w Trzebnicy. Biało-zieloni pokonali miejscową Polonię 2:1.

Teren w Trzebnicy jest wciąż statystycznie jednym z ulubionych dla świdniczan. To właśnie tam grając na wyjeździe udaje nam się regularnie punktować. W ubiegłym sezonie wygraliśmy 3:0, a w poprzednich meczach 1:0, 3:0, 4:0 i 1:0. Po raz ostatni trzebniczanie wygrali z nami grając u siebie w sezonie 2012/2013 (wynik 3:2). Jak się okazało świdniczanie passę zwycięstw na terenie Fair Play Arena przedłużyli. Podstawowy cel jakim było wywalczenie kompletu punktów został zrealizowany, ale z pewnością fajerwerków jeśli chodzi o grę nie było. Z pewnością sprawy nie ułatwiały też warunki pogodowe i taki, a nie inny o tej porze roku i przy takiej temperaturze stan murawy.

Szybko, bo już w 2. minucie swoją pierwszą okazję stworzyli sobie zawodnicy gospodarzy. Uderzenie piłkarza Polonii było jednak niedokładne. Biało-zieloni starali się podkręcać tempo i narzucać własne warunki gry, ale w pierwszym kwadransie mieliśmy problemy z zawiązaniem składnej akcji. W 10. minucie sędzia główny powinien jednak wskazać na „wapno”. Emil Migas w polu karnym był wyraźnie odepchnięty, a celem rywala w żadnym wypadku nie była piłka, a zawodnik świdnickiej ekipy. Sędzia nakazał jednak grać dalej. Z czasem na boisku byliśmy świadkami zwiększenia tempa meczu. Na niecelne uderzenie przeciwnika odpowiedział również niedokładną próbą Patryk Paszkowski. Chwilę później Bartłomiej Kot w ostatniej chwili wygarnął futbolówkę spod nóg gracza miejscowych, a Sebastian Białasik po dobrej akcji gości został zablokowany. Zmiana wyniku spotkania nastąpiła w 24. minucie. Gospodarze zagrali ręką we własnym polu karnym, a arbiter tym razem zdecydował się wskazać na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem po chwili okazał się Oskar Trzepacz i zrobiło się 1:0 dla IgnerHome Polonii-Stali Świdnica. Strzelec gola niedługo potem efektownym podaniem próbował obsłużyć Emila Migasa, lecz do akcji wkroczyli defensorzy Polonii. W 36. minucie dopięliśmy swego i zanotowaliśmy drugie trafienie. Wojciech Sowa został bardzo mocno potraktowany przez kapitana trzebniczan – Krystiana Jajko, który powinien zobaczyć swoją drugą żółtą kartkę i wylecieć z boiska. Sędzia puścił jednak grę, piłka po chwili trafiła do Oskara Trzepacza, który z wnętrza pola karnego po raz kolejny pokonał Karola Buchlę i było już 2:0. Mocno nabuzowany kapitan miejscowych długo w tym meczu się już jednak nie nagrał. Patryk Salamon taktycznie faulował Jajkę, ale piłkarz rywali nie czekając na sędziego sam postanowił wymierzyć sprawiedliwość, uderzając „Bliźniaka”. Świdnicki kapitan dostał żółtą, a Jajko czerwoną kartkę i zasłużenie opuścił plac gry. Do końca pierwszej połowy niewiele się już działo i do przerwy było wciąż 2:0.

Po zmianie stron nie forsowaliśmy tempa, ale nie specjalnie potrafiliśmy również wykorzystać element gry w przewadze jednego zawodnika. Długimi fragmentami nie było widać, że trzebniczanie grają osłabieni i chyba niepotrzebnie niektórymi zagraniami i stratami podsycaliśmy wiarę w rywalach, że nie wszystko jest jeszcze stracone. W drugich 45 minutach oddaliśmy kilka strzałów na bramkę miejscowych, ale nie były to próby, które przyniosłyby powodzenie. W 88. minucie na własne życzenie doprowadziliśmy do małej nerwówki. Jakub Filipczak stracił piłkę na 25. metrze, a rywale skorzystali z prezentu pokonując interweniującego Bartka Kota. Na domiar złego chwilę później gospodarze mieli jeszcze rzut wolny na wysokości narożnika pola karnego, ale skończyło się tylko na strachu. W doliczonym czasie gry znów powinniśmy wrócić na dwubramkowe prowadzenie. Świetną, indywidualną akcją popisał się wprowadzony w drugiej połowie Piotra Kotyla, który minął dwóch obrońców, ale następnie uderzył w słupek.

Zespół IgnerHome Polonii-Stali Świdnica wygrał ostatecznie 2:1, dopisując do swojego dorobku siódmą w sezonie 2022/2023 wygraną na boiskach grupy wschodniej Koleje Dolnośląskie IV ligi. W tabeli rozgrywek przesunęliśmy się na piątą pozycji, mając w swoim dorobku tyle samo „oczek”, co czwarta Foto-Higiena Gać. Tym samym oddaliliśmy się od grupy pościgowej, co w sezonie po którym następuje reforma rozgrywek jest niezmiernie istotne. Przypomnijmy, że z szesnastu zespołów w lidze utrzyma się zaledwie siedem, a biorąc pod uwagę możliwe spadki Dolnoślązaków z II i III ligi, to nawet sześć ekip.

Polonia Trzebnica – IgnerHome Polonia-Stal Świdnica 1:2 (0:2)

Skład: Kot, Paszkowski, Salamon (57′ Kasprzak), Sowa, Moskwa, Filipczak, Białasik, Traczyk, Migas (57′ Kotyla), Wojciechowski, Trzepacz (69′ Dyś).

/MDvR/

Poprzedni artykułNiełatwy los podróżnego. Windy i tablice informacyjne w Centrum Przesiadkowym nieczynne od kilku miesięcy
Następny artykułJaki będzie przebieg drogi S5? Uwzględniono niektóre uwagi, mieszkańcy wciąż krytykują opracowane warianty