Żadna z państwowych spółek energetycznych nie złożyła oferty w przetargu na dostawę energii elektrycznej w 2023 roku, który został ogłoszony przez grupę zakupową obejmującą m.in. Świdnicę oraz pięć innych gmin powiatu świdnickiego. – Jesteśmy w szachu, że głowa boli! Przez 20 lat nie byliśmy w takiej sytuacji – komentuje wójt gminy Świdnica, Teresa Mazurek. W oddzielnym zamówieniu na zakup energii na potrzeby oświetlenia ulicznego Tauron zaproponował cenę wyższą o 139% od kwoty, jaką na ten cel planowały przeznaczyć samorządy.
W 2012 roku w związku z rosnącymi kosztami energii elektrycznej 111 samorządów województwa dolnośląskiego oraz lubuskiego postanowiło utworzyć grupę zakupową, aby dzięki wspólnym przetargom na dostawę energii elektrycznej uzyskać oszczędności na zakupie prądu. Obecnie w skład grupy, której przewodniczy miasto Lubin, wchodzi w sumie 209 samorządów, instytucji, przedsiębiorstw i spółek samorządowych, w tym m.in. Fundacja Krzyżowa, Gmina Dobromierz, Gmina Jaworzyna Śląska, Gmina Marcinowice, Miasto Świdnica, Gmina Strzegom, Gmina Świdnica, Gmina Żarów, Ośrodek Sportu i Rekreacji w Strzegomiu, Świdnickie Gminne Przedsiębiorstwo Komunalne, spółka Wodociągi i Kanalizacja w Strzegomiu, Zakład Usług Komunalnych w Strzegomiu, a także Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Żarowie.
W przypadku samej Świdnicy wspólnymi zamówieniami na dostawę prądu objęto budynki Urzędu Miejskiego, obiekty Ośrodka Sportu i Rekreacji, Świdnicki Ośrodek Kultury, Muzeum Dawnego Kupiectwa, Miejski Zarząd Nieruchomości, szkoły podstawowe, przedszkola i żłobki miejskie, Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, Miejską Bibliotekę Publiczną, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, mieszkania socjalne i chronione, remizę OSP Świdnica, czy też oświetlenie w parkach.
W połowie września ogłoszony został przetarg na dostawę energii w okresie od 1 stycznia do 31 grudnia 2023 roku. Podmioty tworzące grupę zakupową, które łącznie dysponują blisko 12 tys. punktów poboru energii elektrycznej, zamówiły w sumie 140 647 310 kWh energii. Na czwartek, 6 października planowano otwarcie ofert w przetargu. Ostateczne jednak do zamówienia nie przystąpiła ani jedna spółka energetyczna. To oznacza, że postępowanie będzie musiało zostać unieważnione.
Tylko niewiele lepiej wygląda sytuacja w przypadku równolegle ogłoszonego zamówienia na dostawę energii elektrycznej dla potrzeb oświetlenia ulic, placów i dróg publicznych. We wtorek, 4 października poinformowano, że do przetargu wpłynęła tylko jednak oferta opiewająca na blisko 222,5 mln złotych, którą złożyła spółka Tauron Sprzedaż. Samorządy tymczasem – w tym przypadku grupa 96 podmiotów, w gronie których ponownie znalazły się m.in. miasto Świdnica oraz gminy Dobromierz, Jaworzyna Śląska, Strzegom, Świdnica i Żarów – planowały przeznaczyć na ten cel kwotę zdecydowanie niższą, tj. niemal 92,9 mln złotych.
Samorządowcy z terenu powiatu świdnickiego komentują
– Będziemy chcieli się utrzymać w grupie zakupowej, ale na pewno nie możemy zgodzić się na to, żeby płacić 6-7 razy więcej. Być może będziemy musieli zdecydować się na zmianę i organizować przetargi kwartalnie? Może się zdarzyć, że jako gmina sami będziemy podpisywać umowę z dostawcą. Oferta dotycząca oświetlenia także jest bardzo wysoka i nawet wymiana na LED-y nie pozwoli zniwelować tej podwyżki. Na pewno będziemy o tym rozmawiać w grupach. Liczymy na rozwiązania, dotyczące zamrożenia cen energii elektrycznej dla samorządów, czyli podwyżek do maksimum 40% i dofinansowań na wymianę oświetlenia na oszczędne. Przede mną na razie seria rozmów – wskazuje wójt gminy Dobromierz, Jerzy Ulbin.
– Będziemy musieli o tej sytuacji rozmawiać jako grupa zakupowa, czy zwiększymy środki, czy ogłosimy ponowny przetarg na oświetlenie. Natomiast brak oferentów to dla nas sytuacja patowa. Jeśli nie wyłonimy operatorów w postępowaniu przetargowym, będziemy zmuszeni podpisywać umowy na zasadach dyktowanych przez dostawców. Ustawa zamrażająca podwyżki cen energii dla samorządów bardzo by nam pomogła. Ale problemem jest czas! Nie mamy czasu, do 15 listopada musimy mieć projekt budżetu gminy na przyszły rok, a wszystko tak naprawdę opiera się na cenach energii. Jak mamy go przygotować? Jesteśmy w szachu, że głowa boli! Przez 20 lat nie byliśmy w takiej sytuacji. Na pewno będzie spotkanie grupy zakupowej i dopiero potem będzie można mówić o decyzjach – mówi z kolei wójt gminy Świdnica, Teresa Mazurek.
– Musimy się naradzić w naszej grupie zakupowej. Pewnie będzie jeszcze jedno ogłoszenie o przetargu. Każda zwyżka cen energii ogranicza możliwości inwestycyjne, czyli budowę, modernizację czy doposażenie obiektów, z jakich korzystają nasi mieszkańcy. Co do ustawy ograniczającej podwyżkę dla samorządów, poczekajmy na faktyczne rozwiązania. Na razie problem jest wielki – twierdzi burmistrz Żarowa, Leszek Michalak.
O dalszych działaniach samorządów będziemy informować.
Inni zwołują sztab kryzysowy i zapowiadają protesty
Na jakie kroki mogą zdecydować się samorządy? Przed identycznym dylematem stanęła niedawno grupa zakupowa metropolii gdańskiej, obejmująca Gdańsk oraz 30 sąsiednich samorządów. Tam również do ogłoszonego przetargu na dostawę energii nie zgłosiła się ani jedna spółka energetyczna. W związku z tym prezydent Gdańska zapowiedziała zwołanie sztabu kryzysowego dotyczącego dostaw energii elektrycznej i ciepła, a także poinformowała, że w tej sytuacji miasto będzie musiało kupować prąd według tak zwanej stawki rezerwowej, co mogłoby oznaczać rachunki nawet 10-krotnie wyższe niż dotąd.
Konieczne było też zorganizowanie narady wszystkich uczestników tamtejszej grupy zakupowej. – Umówiliśmy się na kilka rzeczy. Po pierwsze: poleciłam moim współpracownikom, żeby rozpoczęli badania rynku związane z tym, co jest dziś możliwe do kupienia, aby przygotować się do postępowania z „wolnej ręki”. Po drugie, wśród naszej grupy zakupowej, raczej wszyscy opowiadają się za tym, żebyśmy pozostali razem, ponieważ do tej pory przynosiło nam to wszystkim korzyści. I daliśmy sobie czas do piątku, aby każdy mógł w tej sprawie podjąć decyzję, co do tego, czy zostaje w grupie zakupowej, czy nie – przekazała prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz.
W piątek, 7 października kilkuset samorządowców z całego kraju ma wziąć udział w manifestacji w Warszawie. Przedstawiciele lokalnych władz przejdą ulicami stolicy spod Sejmu pod siedzibę Kancelarii Premiera, aby złożyć petycję dotyczącą olbrzymich podwyżek cen energii elektrycznej, które oferują im państwowe spółki w przetargach na dostawę prądu na przyszły rok. –
Gigantyczne podwyżki cen energii i kosztów życia! Zatrzymajmy to, nie pozwólmy, by mieszkańcom pozostała „Tylko ciemność”! Nie godzimy się na to, aby miasta i gminy musiały stawać przed dylematem czy skracać liczbę godzin lekcyjnych w szkołach, zamykać baseny, likwidować linie tramwajowe i autobusowe czy gasić latarnie na ulicach – stwierdzono w odezwie ruchu samorządowego „Tak! Dla Polski”, który jest organizatorem protestu.
Zdaniem Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu oraz prezesa ruchu „Tak! Dla Polski”, w przypadku braku odzewu rządu na zgłoszone postulaty, możliwe jest zaostrzenie protestu, które może oznaczać np. wyłączenie oświetlenia w miastach i gminach na jedną noc. – To pomoże uświadomić rządzącym, jaki naprawdę czarny scenariusz nam grozi. Na pewno rząd się pogubił, bo o tańsze źródła energii, w tym zapasy węgla, mógł zadbać znacznie wcześniej. A teraz uprawia chaotyczną politykę twitterową w wykonaniu wicepremiera Jacka Sasina – ocenił Karnowski.
Michał Nadolski
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]