Strona główna 0_Slider Pozbyli się czworonogów, bo były schorowane. Jest akt oskarżenia za utopienie psa...

Pozbyli się czworonogów, bo były schorowane. Jest akt oskarżenia za utopienie psa w studni

0

Brakiem środków na leczenie tłumaczyła swoje działania 46-letnia mieszkanka Żarowa, która wraz z dwiema innymi osobami odpowie za utopienie schorowanego psa w studni. Świdniccy śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. W dalszym ciągu trwa śledztwo dotyczące równie bulwersującego zajścia, do którego doszło w świdnickim Parku Centralnym. W jednym ze zbiorników wodnych utopiona została suczka. – Te dwie sprawy pokazują, jak ludzie w sposób niehumanitarny postępują ze zwierzętami. Najpierw biorą na siebie obowiązek, któremu nie są w stanie podołać, w wyniku czego zwierzęta są zaniedbywane i cierpią, a potem w taki sposób skraca się ich cierpienia – wskazuje prokurator Marek Rusin.

Interwencja Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt na terenie ogórków działkowych w Żarowie oraz 46-letnia Agnieszka L. (fot. DIOZ)

10 listopada 2020 roku funkcjonariusze zostali poinformowani, że na terenie ogródków działkowych „Relax” w studni miał znajdować się martwy pies. Zgłosiła to osoba, która ma tam działkę i prawdopodobnie chciała z tej studni skorzystać, otworzyła wieko od studni i odkryła zwłoki psa. Wezwana na miejsce policji wykonała oględziny, pies trafił do weterynarza, który przeprowadził wstępną sekcję. Pies wyglądał na zaniedbanego. Jako przyczynę zgonu wstępnie zdiagnozowano proces nowotworowy obejmujący wątrobę. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że prawdopodobnie nie było udziału osób trzecich. Ustalono, czyj jest to pies. Dotarto do tych osób, które wyjaśniały, że pies był chory i zdechł, a oni chcieli się pozbyć ciała i dlatego wrzucili go do studni – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin.

W trakcie prowadzonego przez śledczych postępowania, w styczniu 2021 roku Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt uzyskał informację, że na terenie jednej posesji w Żarowie znajduje się zaniedbany, zagłodzony i schorowany zwierzak. Na miejscu faktycznie ujawniono psa, który był w ciężkim stanie. Przedstawiciele DIOZ ustalili, że właścicielami były te same osoby, które odpowiadały za wcześniejsze wrzucenie psa do studni. – Kobieta przyznała się, że żyjącego psa wrzucono do studni, ponieważ był schorowany i był dla nich uciążliwy. Z tego względu postanowili się go pozbyć. Dodatkowo, w toku prowadzonego postępowania uzyskaliśmy szczegółową opinię weterynaryjną, w której po zapoznaniu się z całością dokumentacji biegły stwierdził, że w chwili wrzucenia do wody pies wciąż żył. Owszem, miał raka wątroby, ale wciąż żył – przywołuje Rusin.

46-letniej właścicielce dwóch psów, a także jej 24-letniemu synowi oraz jego partnerce przedstawiliśmy zarzut, że wspólnie i w porozumieniu zabili psa. Udali się na teren ogródków działkowych i wrzucili jeszcze żyjącego psa do studzienki, w wyniku czego pies utonął – mówi szef świdnickiej prokuratury. 46-letnia kobieta usłyszała też zarzut w sprawie znęcania się nad drugim psem, w sprawie którego interweniował DIOZ. – Wiedząc, że pies jest schorowany – miał przewlekłą chorobę nowotworową – dopuściła się zaniedbania w ten sposób, że nie sprawowała żadnej opieki lekarskiej i weterynaryjnej, nie udała się z tym psem do weterynarza, nie poddała tego psa żadnej diagnostyce ani leczeniu, w konsekwencji czego przyspieszyło to proces nowotworowy i pies został narażony na cierpienie – dodaje Rusin.

Cała trójka podejrzanych złożyła wyjaśnienia. – Do winy nie przyznał się 24-letni mężczyzna, natomiast obie kobiety przyznały się. 46-latka w swoich wyjaśnieniach potwierdziła, że pies [który został utopiony w studni – red.] chorował od dwóch lat, był słaby, robił pod siebie i nie wychodził z domu. Stwierdziła, że nie miała środków na leczenie i wpadła na pomysł, żeby w sposób niehumanitarny pozbyć się tego psa przez utopienie – przytacza prokurator. Śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.

Jak dodaje Rusin, w dalszym ciągu trwa postępowania w podobnej sprawie, która dotyczy utopienia psa w jednym ze zbiorników wodnych znajdujących się na terenie Parku Centralnego w Świdnicy. Do ujawnienia zwłok czworonoga doszło 17 października 2021 roku. Według ustaleń śledczych, do zabicia psa miała namawiać 63-letnia właścicielka zwierzęcia, a wykonawcami mieli być mężczyźni w wieku 57 i 47 lat. – Właścicielka zleciła zabicie psa, tłumacząc to tym, że pies był schorowany – mówi prowadzący sprawę prokurator Rusin. Cała trójka usłyszała zarzuty znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Wszyscy przyznali się do zarzucanych im czynów i wyrazili skruchę.

Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, za zabicie lub znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara do trzech lat więzienia, a w przypadku, gdy sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem – do pięciu lat pozbawienia wolności.

Michał Nadolski
[email protected]

Poprzedni artykułDrukarka atramentowa czy laserowa – co wybrać?
Następny artykułOgrzewanie podłogowe elektryczne pod panele. Największe zalety dla domu