Około dwustu osób wzięło udział w niedzielnej manifestacji w obronie wolnych mediów. Podobne demonstracje odbywały się w wielu miastach w Polsce i stanowiły odpowiedź na uchwaloną przez Sejm nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, która określana jest mianem „lex TVN”.
Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji zmienia m.in. zasady przyznawania koncesji nadawcom radiowo-telewizyjnym należącym do kapitału zagranicznego. Nowe przepisy zakładają, że koncesję może uzyskać podmiot z siedzibą w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że nie jest zależny od osoby zagranicznej spoza EOG. Ustawa nazywana jest „lex TVN”, ponieważ zdaniem wielu dziennikarzy, ekspertów i polityków opozycji zmiana przepisów jest wymierzona w Grupę TVN, której właścicielem jest amerykański koncern Discovery. Z tego powodu propozycja zmian w ustawie medialnej wywołała sprzeciw opozycji, która zarzuciła Prawu i Sprawiedliwości kneblowanie niewygodnych dla rządu mediów, Komisji Europejskiej, która obawia się o wolność słowa w Polsce, a także Stanów Zjednoczonych, które ostrzegły, że planowane zmiany uderzają w podstawy demokracji.
W piątek sejmowa większość odrzuciła weto Senatu, który domagał się wyrzucenia całego projektu do kosza. Tym samym ustawa trafi na biurko prezydenta RP Andrzeja Dudy, który może ją podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego. O jej zawetowanie zaapelowało do prezydenta środowisko dziennikarskie, a w całym kraju zorganizowane zostały pikiety wyrażające sprzeciw dla nowelizacji oraz poparcie dla wolności mediów.
Manifestacja odbyła się również w Świdnicy. W proteście wzięli udział m.in. świdniccy samorządowcy oraz parlamentarzyści z okręgu wałbrzyskiego. – Sprowadza nas tutaj ustawa, która przeszła w piątek, czyli ustawa, która zamyka wolne media w kraju. Wolne media, które do tej pory pokazały nam dużo afer, o których byśmy nie wiedzieli, o których byśmy nie usłyszeli, gdyby nie oni. Są to media, które chcą nam pokazać, co się dzieje. Jeżeli zabronią mediom zagranicznym działalności w Polsce, to jaką mamy pewność, że za chwilę nie zabronią tej działalności jakiejkolwiek innej firmie, która nie będzie miała kapitału polskiego? – mówił Lech Bokszczanin, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Świdnicy.
– Historia lubi się powtarzać. 40 lat temu pewien smutny pan, też przed świętami Bożego Narodzenia, wprowadzał stan wojenny. Ta władza uczy się od nich, bo też przed świętami Bożego Narodzenia zabiera nam wolne media, myśląc, że będziemy siedzieć w domach, lepić pierogi i uszka. Państwo udowadniacie, że wolne media są dla nas wszystkich bardzo ważne. Władza boi się pilota od telewizora, boi się, że przerzucimy kanał z TVP na TVN. Chodzi w tym o to, żebyśmy mieli wolność i żebyśmy mieli wybór – wskazywał z kolei Jan Dzięcielski, przewodniczący świdnickiej Rady Miejskiej. – Pamiętajcie, że zjednoczeni możemy dużo więcej. Bez wolnych mediów, bez niezależnych dziennikarzy nie mielibyśmy wiedzy o tym, jak naprawdę zarządzane jest nasze państwo. Bez wolnych mediów nie byłoby wiedzy o tym, że rokrocznie 2 mld złotych idą właśnie na reżimową telewizję. Pamiętajcie, bez wolnych mediów nie ma wolnych ludzi i nie będzie wolnej Polski – przypominała senator Agnieszka Kołacz-Leszczyńska.
– Wszyscy z mojego pokolenia pamiętają czym był Głos Ameryki. Była to rozgłośnia amerykańska. Wszyscy pamiętają, czym była Wolna Europa. Była to rozgłośnia amerykańska. Żeby dowiedzieć się czegokolwiek o tym, co działo się w Polsce – poza cenzurą PRL-u – nasłuchiwaliśmy po nocach ich rozgłośni. W dniu dzisiejszym taką „rozgłośnią” jest TVN i musimy go bronić, żebyśmy wiedzieli, co w tym kraju się dzieje. Wolne media to nie jest tylko TVN. Dzisiaj to jest TVN, a jutro my. Tak może się zdarzyć – podkreślał Marek Kowalski, wydawca portalu Swidnica24.pl.
/mn/
fot. Dariusz Nowaczyński
