Nadal nie są jasne okoliczności desperackiego czynu dwóch młodych świdniczan, którzy wyskoczyli z IV piętra budynku przy ulicy Zamenhofa. Prokuratowi udało się przesłuchać starszego z mężczyzn. Młodszy nadal jest nieprzytomny. Do wypadku doszło 14 grudnia.
25 i 27-latek skakali z dwóch różnych okien mieszkania, w którym przebywali razem z ojcem. Nikt nie widział samego skoku. Ojciec był w tym czasie w toalecie. – Po przemyśleniach postanowiłem targnąć się na życie – wyjaśniał przesłuchiwany starszy z braci. – Nie wiem, dlaczego brat też skoczył.
W mieszkaniu nie było śladów walki. Nie ma także informacji o tym, by bracia leczyli się psychiatrycznie. Śledztwo nadal trwa. Obaj mężczyźni są w bardzo ciężkim stanie i pozostają w szpitalu.