W kilkudziesięciu miastach w całej Polsce drugi dzień trwają manifestacje, które wywołała publikacja wyroku Trybunału Konstytucyjnego, na mocy którego kobiety nie mają już prawa do usunięcia ciąży, gdy płód jest trwale upośledzony lub uszkodzony. Zdaniem przeciwników to nie tylko skazywanie kobiet na tortury, ale także próba przykrycia problemów związanych z pandemią.
27 stycznia po 98 dniach zwłoki rząd opublikował wyrok TK z 22 października 2020 roku. Autorami wniosku do TK byli dwaj posłowie PiS Bartłomiej Wróblewski i Piotr Uściński. Posłowie domagali się zbadania, czy przesłanka embriopatologiczna nie “legalizuje praktyk eugenicznych w stosunku do dziecka jeszcze nieurodzonego, odmawiając mu tym samym poszanowania ochrony godności człowieka”. Pod wnioskiem podpisali się m.in. poseł ze Świdnicy Wojciech Murdzek i poseł ze Świebodzic Ireneusz Zyska. Trybunał w wyroku uznał za niezgodne z Konstytucją przerywanie ciąży w przypadku ciężkiego upośledzenia lub uszkodzenia płodu, zagrażającego jego życiu. Zdanie odrębne wyrazili sędziowie TK Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski. Opublikowanie wyroku przekreśliło trwający 30 lat kompromis w sprawie aborcji. Środowiska antyaborcyjne dążą do całkowitego zakazu terminacji ciąży, środowiska lewicowe zapowiedziały podjecie działań, zmierzających do liberalizacji przepisów.
W czwartek posłanki Lewicy zapowiedziały złożenie w Sejmie obywatelskiego projektu ustawy, który liberalizowałby przepisy dotyczące aborcji. – W naszym projekcie, który lada moment zostanie opublikowany na stronach komitetu obywatelskiego, są takie punkty: możliwość bezpiecznego przerywania ciąży do 12 tygodnia życia oraz możliwość bezpiecznego przerywania ciąży po 12 tygodniu życia, jeżeli płód jest uszkodzony, albo jeżeli kobieta zaszła w ciążę poprzez gwałt – wyliczała posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. Na wszczęcie inicjatywy obywatelskiej i rozpoczęcie zbierania podpisów pod projektem ustawy ws. legalizacji aborcji zdecydowano się, ponieważ poselski projekt w tej sprawie – złożony przez Lewicę w kwietniu ubiegłego roku – do tej pory nie doczekał się nadania numeru druku sejmowego, ani nie trafił do dalszych prac legislacyjnych.
Przeciwko drastycznemu ograniczeniu prawa do aborcji została zorganizowana manifestacja na świdnickim Rynku.
/asz/mn/
Zdjęcia i relacja Artur Ciachowski