IV edycja pikniku charytatywnego dla Damiana Nazarko przyniosła kolejny rekord zebranych środków na leczenie i rehabilitację chłopca. Zorganizowane przez społeczność Jagodnika i rodzinę 14-latka wydarzenie ponownie zakończyło się wielkim sukcesem. Do tej pory udało się zebrać 18 046,30 złotych, a do tej sumy dodać należy jeszcze transakcje przelewowe związane z licytacją przedmiotów.
Damian Nazarko od urodzenia choruje na stwardnienie guzowate i padaczkę lekooporną. Ponadto wykazuje on również zaburzenia ze spektrum autystycznego. Cała kwota uzbierana podczas pikniku zostanie przekazana na konto Fundacji Dzieciom “Zdążyć z pomocą”, której chłopiec jest podopiecznym. Następnie pieniądze zostaną wykorzystane na kosztowne leczenie i rehabilitację. – Damian jest pod stałą kontrolą neurologa, kardiologa, osteopaty, objęty jest również klinicznym programem badawczym w zakresie wspomagania leczenia marihuaną medyczną , która ma na niego bardzo pozytywny wpływ – mówi mama chłopca.
W programie niedzielnego pikniku znalazły się przejażdżki samochodami off-road oraz samochodami sportowymi, wystawa samochodów rajdowych, loteria fantowa, licytacje, a także moc zabaw dla najmłodszych. Poza motoryzacją na zgromadzonych czekały przejażdżki na osiołku czy crossfit-owy tor przeszkód. Nie zabrakło również poczęstunku i słodkości. W tym roku do akcji włączył się również Auto Moto Klub Wrocławski, który zorganizował I Charytatywny Rajd Turystyczny dla Damiana.
Organizowany od kilku lat moto-piknik, dzięki zaangażowaniu rodziny, wolontariuszy i firm, z roku na rok przyciąga coraz więcej ludzi o wielkich sercach. W 2017 roku na leczenie i rehabilitację Damiana udało się zebrać 10 tys. złotych, rok później było to już ponad 12 tys. złotych, w 2019 roku ponad 16 tys. złotych, a w 2020 roku jest to już ponad 18 tys. złotych. – Mieliśmy spore obawy związane z tegoroczną edycją pikniku. W końcu nadal mamy pandemię. Jesteśmy jednak bardzo wdzięczni wszystkim tym, którzy pojawili się i wsparli dalsze leczenie Damiana. Udało się już zebrać ponad 18 tys. złotych, a nie jest to jeszcze cała suma. Niektórzy płacili wylicytowane przedmioty przelewając pieniądze na konto, więc na pewno pieniędzy będzie jeszcze więcej. Najważniejsze jest to, że na pewno starczy nam ich na najbliższy rok leczenia. Dziękujemy wszystkim za wsparcie i mamy nadzieję, że zobaczymy się za rok! – podsumowuje tegoroczną edycję mama chłopca.
/Tekst i foto: Artur Ciachowski/
