Ze sporym prawdopodobieństwem udało się ustalić, komu poświęcona była jedna z tablic nagrobnych służących obecnie za utwardzenie podjazdu na podwórzu przy ulicy Grodzkiej. Według świdnickich historyków płyta epitafialna mogła należeć do burmistrza Świdnicy sprawującego swój urząd w połowie XIV wieku.
Od wielu lat pochodzące z przełomu XIV/XV wieku płyty nagrobne służyły jako utwardzenie parkingu na zapleczu Grodzkiej 16-18. Głośno stało się o nich w marcu 2019 roku, po tym jak świdnickiemu historykowi Sobiesławowi Nowotnemu udało się odczytać nazwisko osoby, której jedna z kamiennych tablic była poświęcona. – Brzmi ono prawdopodobnie Weygman (względnie Weygilmann). Uważam, że tą płytę możemy datować nawet na XIV, najpóźniej XV wiek. Pochodzi zapewne z dawnego kościoła Franciszkanów, jaki znajdował się niedaleko, przy obecnej ulicy Franciszkańskiej – mówił w rozmowie ze Świdnickim Portalem Historycznym.
Nie wiadomo, kiedy i w jaki sposób płyta została zawleczona na podwórze kamienicy. Według prowadzącego historyczny serwis Andrzeja Dobkiewicza, mogło się to stać po sekularyzacji zakonu Franciszkanów w 1810 roku. W roku 1813 kościół został częściowo wyburzony, a po wykupieniu przez miasto w 1849 roku całej pofranciszkańskiej parceli rozebrano wszystkie budynki klasztorne i pozostałości kościoła, wznosząc w tym miejscu w latach 1852-1854 gimnazjum ewangelickie.
W maju, po przeanalizowaniu XIV-wiecznych dokumentów, dokonano kolejnego odkrycia. – Jestem niemal pewny, że udało mi się zidentyfikować osobę z płyty, która rzeczywiście pochodzi z II połowy XIV wieku i jest najstarszą zachowaną płytą epitafijną w Świdnicy. Weygman był radnym miejskim w latach 1345-1346 i 1351-1352 oraz burmistrzem Świdnicy w latach 1354-1355 – wyjaśnia Nowotny. Zdaniem historyków, jako świdnicki mieszczanin i właściciel majątku w Bystrzycy Dolnej, Weygman był na tyle majętny, by było go stać na pochówek w kościele Franciszkanów, co było przywilejem zamożnych osób.
W celu uratowania płyt przed dalszym zniszczeniem znalezisko już wcześniej zostało zgłoszone do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. – Obecnie ciągle trwają – niestety – procedury związane z uzyskaniem zezwolenia na podniesienie płyt i ich wyeksponowanie, prawdopodobnie na murze znajdującym się na posesji, gdzie niegdyś znalazł się kościół i klasztor Franciszkanów, skąd płyty najprawdopodobniej pochodzą. Zgodę na ich zabranie z podwórka wyraziła już wspólnota mieszkaniowa kamienicy przy Grodzkiej 16-18 – tłumaczy Andrzej Dobkiewicz.
Michał Nadolski
[email protected]
zdjęcia dzięki uprzejmości Świdnickiego Portalu Historycznego