Już 35 załóg dotarło na pole campingowe przy ulicy Śląskiej, by wziąć udział w IV Międzynarodowym Zlocie Caravaningu. – Są już pierwsi goście z Niemiec i dosłownie z całej Polski – od Szczecina, przez Bydgoszcz, Kalisz, Giżycko, Poznań po Gliwice i Rybnik – wylicza komandor zlotu Bronisław Bieńkowski. – Czekamy jeszcze na przyjazd ekip z Biberach i powiatu Bergstrasse. Dla wszystkich wystarczy miejsca!
– To jeden z najładniejszych i najbardziej zadbanych campingów w Polsce, a do tego sąsiedztwo basenu! – chwalą Świdnicę Maria i Hubert Szotkowie, którzy na co dzień mieszkają w Wodzisławiu, ale dawno w domu nie byli. – Od 30 lat najpierw z przyczepą campingową, a teraz wygodnym camperem przemierzamy Polskę i Europę. Odkąd jesteśmy na emeryturze, pół roku spędzamy w trasie, od zlotu do zlotu – śmieją się oboje.
Ich dom na kółkach robi wrażenie. Jest w nim wszystko – od mini kuchni, sypialni i saloniku z telewizorem, po kabinę prysznicową. – A z tyłu oczywiście doczepione rowery, bo na nich zwiedzamy miejsca, do których dotrzemy.
W Świdnicy państwo Szotkowie są po raz drugi. Bardzo podobał im się ubiegłoroczny zlot z ciekawym programem i wieloma atrakcjami. Podobnie będzie i tym razem. Oficjalne otwarcie przy grillu i muzyce w poniedziałek wieczorem, a później wycieczki po Świdnicy i okolicach, połączone ze zwiedzaniem m.in. Książa, podziemi walimskich, Muzeum Broni w Witoszowie i oczywiście świdnickich zabytków. Na miejscu liczne zabawy i konkursy, pokazy ratownictwa i wspólne biesiadowanie.
Co, jeśli pogoda nie dopisze? – Pogoda jest zawsze, nawet jeśli leje! – żartuje pan Hubert. – Jeśli nie można zwiedzać ani opalać się, zawsze na zlotach jest fantastyczne towarzystwo i o nudzie nie ma mowy.
Zlot potrwa do 15 sierpnia.
asz