Po raz kolejny Wojewódzki Sąd Administracyjny przyznał rację dziennikarzom, którzy w imieniu mieszkańców pytają o ważne dla miasta sprawy. Tym razem bezczynności dopuściła się dyrektorka Miejskiej Biblioteki Publicznej, która zignorowała wniosek o udostępnienie faktur, wystawionych za reklamy umieszczone na portalu i w gazecie, wydawanej przez samorządową placówkę.
Wnioski o udostępnienie faktur nie są bezpodstawne. Nie ma jasnej, klarownej i transparentnej informacji o faktycznych źródłach finansowania i całkowitych kosztach, ponoszonych przez podatników na przygotowanie, druk i kolportaż gazety oraz portalu, wydawanych przez MBP w Świdnicy. Przypomnijmy – Miejska Biblioteka Publiczna jest jednostką organizacyjną miasta, utrzymywaną z podatków świdniczan.
Dwutygodnik w nakładzie 20 tysięcy egzemplarzy drukowany jest co dwa tygodnie od połowy lutego 2018 roku. Za zgodą Rady Miejskiej władze miasta zagwarantowały Miejskiej Bibliotece Publicznej nie tylko środki na kolportaż w wysokości 75 tysięcy złotych z budżetu miasta, ale także zatrudnienie dwóch pracowników (w ramach robót publicznych, czyli dzięki podatkom z budżetu miasta i budżetu państwa; umowy skończyły się w sierpniu 2018, 10 września 2018 Ewa Cuban informowała „Na chwilę obecną nie ma sprecyzowanych planów co do zasad zatrudnienia w następnych miesiącach, latach„; redakcja jednak nadal funkcjonuje).
Redakcja działa w ramach biblioteki, nie płaci więc ani za pomieszczenia, ani za sprzęt potrzebny do przygotowania biuletynu. W 2017 roku biblioteka – jak wyjaśniała rzeczniczka UM w Świdnicy Magdalena Dzwonkowska – po to, by realizować cele statutowe zakupiła za 1550 zł aparat fotograficzny, za 14 tysięcy sprzęt komputerowy i oprogramowanie za ponad 4 tysiące złotych. Po stronie MBP pozostaje opłacenie fotografa, druk gazety, koperty i znaczki do korespondencji, jak wylicza dyrektor Ewa Cuban. W sumie ma to być ok. 20 tysięcy złotych miesięcznie. Skąd te 20 tysięcy? Jak zapewnia dyrektor Cuban, z reklam. Wpływy z reklam opublikowanych w dwóch pierwszych numerach oraz na portalu towarzyszącym wydawnictwu wg informacji rzeczniczki UM wyniosły 15 145 złotych. Skąd pochodzą te pieniądze? Czy nie są to m.in. środki z budżetu miasta, spółek miejskich, a nawet z dotacji unijnych, pozyskiwanych przez miasto?
Podwójne standardy? Miasto płaci za reklamę w swojej gazecie?
Zarówno prezydent Beata Moskal-Słaniewska, jak i dyrektorka MBP Ewa Cuban wielokrotnie podkreślały, że biuletyn informacyjny poza kolportażem nie jest opłacany ze środków miejskich. Tymczasem w gazecie i na portalu reklamują się spółki ze stuprocentowym udziałem miasta – Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne oraz Miejski Zakład Energetyki Cieplnej.
W numerach 6, 11 i 14 zostały jako reklamy zamieszczone informacje o miejskich inwestycjach w Świdnicy, realizowanych przy udziale środków budżetowych i europejskich.
W ostatnim numerze została zamieszczona całostronicowa reklama miejskiej imprezy.
Czy w takim razie władze miasta za pośrednictwem spółek miejskich i przy wykorzystaniu środków unijnych na promocję, chyłkiem i bez wiedzy mieszkańców opłacają gazetę i portal, wydawane przez jednostkę samorządową jaką jest Miejska Biblioteka Publiczna? Czy chcą to ukryć? Dlaczego z takim uporem, mimo klarownych przepisów, dyrektorka MBP unika udostępnienia umów i faktur za reklamy? Na pierwszy wniosek Swidnica24.pl o udostępnienie faktur za okres od lutego do kwietnia 2018 Ewa Cuban w ogóle nie odpowiedziała. WSA w wyroku z końca lipca 2018 uznał, że dopuściła się bezczynności i nakazał udzielenie odpowiedzi. Do dziś jej nie otrzymaliśmy.
Otrzymaliśmy natomiast odpowiedź na wniosek o kolejne faktury za reklamy, wykupione od kwietnia do lipca. Ewa Cuban odmawia udostępnienia zarówno umów, jak i faktur „ze względu na ochronę prywatności i tajemnicę przedsiębiorców”. Tymczasem Urząd Miejski w Świdnicy udostępnia wszelkie umowy z przedsiębiorcami i osobami prywatnymi w Elektronicznym Rejestrze Umów. Ponadto wykładnia NSA jest jednoznaczna dla jednostek gospodarujących mieniem komunalnym, do których zalicza się MBP: „faktury i rachunki, choć nie stanowią dokumentów urzędowych, są nośnikami informacji publicznej w zakresie gospodarowania mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa, a co za tym idzie stanowią informację publiczną w rozumieniu ustawy o dostępie do informacji publicznej, a tym bardziej w rozumieniu art. 61 konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.” /wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 3 stycznia 2012 r. I OSK 2157/11/.
Swidnica24.pl na drodze sądowej będzie domagać się udostępnienia umów i faktur. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, ile ich kosztują gazeta i portal, wydawane przez MBP.
Dyrektorka zakazała pracownikom współpracy ze Swidnica24.pl
Od początku istnienia, a więc od 2009 roku, portal Swidnica24.pl, nie oczekując żadnych profitów od instytucji działających za publiczne pieniądze na rzecz mieszkańców, informował i obszernie relacjonował ich działania, w tym także te, organizowane przez Miejską Bibliotekę Publiczną. Z nieznanych nam do dzisiaj powodów dyrektorka Ewa Cuban w ubiegłym roku zakończyła współpracę ze Swidnica24.pl. Informację rozesłała do pracowników e-mailem zastępczyni dyrektorki Karolina Dzięcielska.
Miejska Biblioteka Publiczna działa w przestrzeni publicznej. Portal Swidnica24.pl uznaje, że „zakończenie współpracy” jest działaniem wbrew interesowi mieszkańców, jak i samej biblioteki. Świdniczanie z naszej strony nadal dowiadują się i będą się dowiadywać o tym, co za ich pieniądze robią instytucje publiczne.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]