Strona główna 0_Slider Chory lis nie przeżył

Chory lis nie przeżył

3

Od trzech tygodni mieszkańcy Świdnicy wielokrotnie alarmowali w sprawie młodego lisa, który był ewidentnie chory. Najczęściej pojawiał się w okolicach cmentarza przy alei Brzozowej. I to właśnie tutaj martwe zwierze znaleźli dzisiaj strażnicy miejscy.

Zwierzaka po raz pierwszy pokazali na zdjęciach miejscy strażnicy, których o interwencję poprosił 20 sierpnia jeden z mieszkańców. Zwierzę urządziło sobie legowisko na ganku domu. Jak zawiadamiał świdniczanin, lis nie wyglądał zdrowo i nie bał się ludzi. Strażnicy nie podjęli próby pomocy zwierzęciu. “Przybyłym we wskazane miejsce funkcjonariuszom udało się doprowadzić do tego, że lis opuścił teren posesji.” – czytamy w komunikacie na stronie jednostki. Lis pojawił się kolejnego dnia na cmentarzu przy alei Brzozowej. Znów nie uciekał na widok ludzi. Zarówno straż miejska, jak i redakcja portalu Swidnica24.pl otrzymała mnóstwo powiadomień w ostatnich dniach o miejscach, gdzie zwierzę było widziane. Jak wskazywali zawiadamiający, były to okolice osiedla Słowiańskiego, Burkatowa, Bystrzycy, a nawet ulicy Sikorskiego.

Żadna instytucja nie podjęła działań, by odłowić chore zwierzę. O kwestię pomocy dla chorych dzikich zwierząt Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska pytało w 2015 roku Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków, uzyskując odpowiedź: “Skoro zatem do zadań własnych gminy należą zadania w zakresie ochrony przyrody, to można uznać, że do zadań gminy należy również udzielanie pomocy dzikim zwierzętom przebywającym na terenie gminy, w szczególności poprzez zorganizowanie akcji ratunkowych lub zapewnienie transportu zwierząt do ośrodków rehabilitacji zwierząt.” Część gmin podpisuje umowy z ośrodkami rehabilitacji dzikich zwierząt, a także z firmami odławiającymi dzikie zwierzęta. Świdnica takiej umowy nie ma. O to, co w tej sytuacji zamierza zrobić świdnicki magistrat, 4 września zapytaliśmy rzeczniczkę Magdalenę Dzwonkowską. Na pytania: „Proszę o informację, jakie obowiązki ma gmina w podobnych sytuacjach i czy w tej konkretnej zostaną podjęte działania? Jeśli tak, to jakie, jeśli nie – dlaczego nie?” Magdalena Dzwonkowska odpowiedziała dzisiaj jednym zdaniem: „Dzięki współpracy z Nadleśnictwem Świdnica zwierze zostanie odłowione i po konsultacji z weterynarzem podjęte zostaną stosowne działania.” Jak dowiedzieliśmy się w Nadleśnictwie Świdnica, pomoc polegała na przekazaniu klatki do odłowu lisa oraz instrukcji, jak go złapać. Klatka przydała się jedynie do umieszczenia w niej padłego lisa. Martwe zwierzę zostało znalezione dzisiaj około 10.00.

Nie wiadomo, na jaką chorobę cierpiał lis i czy inne lisy – a jest ich w Świdnicy bardzo dużo, nie zostały zarażone. Strażnicy miejscy czekają na przyjazd weterynarza.

Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]

Zdjęcie Dariusz Nowaczyński

Poprzedni artykułSpłonęła elektryczna Tesla na świdnickich numerach
Następny artykułPijany chodził po rusztowaniach przy katedrze