Od śnieżycy, która 3 maja niszczyła zieleń w Świdnicy, minął miesiąc. Tymczasem w parkach wciąż straszą połamane gałęzie i drzewa, jakby kataklizm przeszedł wczoraj. Miasto deklarowało, że zniszczenia zostaną usunięte w ciągu dwóch tygodni.
– Trochę mnie to dziwi, że trawa świeżo wykoszona, ale gałęzi z niej nikt nie usunął – mówi pani Emilia, spacerująca z wnuczkiem po Parku Centralnym. – Nie dość, że sam park wygląda dość smutno, to jeszcze ten bałagan.
Krzysztof Jaśkowiak z Urzędu Miejskiego wyjaśnia, że zaraz po śnieżycach zostały usunięte konary i gałęzie, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie dla pieszych i kierowców. Rozmiary koniecznych porządków okazały się jednak bardzo duże. Dopiero na ostatniej sesji Rady Miejskiej dokonano przesunięć w budżecie, które pozwoliły na wygospodarowanie środków do opłacenia firm porządkowych. Umowy już zostały zawarte i pozostałości po śnieżycy powinny być usunięte do końca tygodnia.
asz
[photospace]