Podkreślają, że przychodzą czcić pamięć młodych chłopców, których nie obchodziła polityka, a swoje życie oddali, by wyzwolić swój własny dom. Sojusz Lewicy Demokratycznej od lat w dniu rocznicy zakończenia II wojny światowej oddaje hołd pochowanym na Cmentarzu Wojennym Żołnierzy Armii Radzieckiej w Świdnicy. Do 2015 roku kwiaty były składane 9 maja.
Dla upamiętnienia zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami Narodowy Dzień Zwycięstwa w Polsce został wprowadzony na mocy ustawy z 24 kwietnia 2015 roku. Rozporządzenie zniosło obchodzone 9 maja Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności. W Świdnicy tradycyjnie w ramach miejsko-powiatowych uroczystości kwiaty składane są w miejscu pamięci na cmentarzu przy ul. Słowiańskiej i pod Pomnikiem Zwycięstwa na placu Grunwaldzkim.
Hołd poległym żołnierzom radzieckim oddają członkowie i sympatycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W tym roku w przemówieniu prezydent Beaty Moskal-Słaniewskiej pod pomnikiem na cmentarzu wojennym wybrzmiał żal i potępienie dla akcji usuwania pomników na mocy uchwalonej większością głosów Prawa i Sprawiedliwości ustawy dezubekizacyjnej. Krystian Werecki, przewodniczący SLD w Świdnicy mówił z kolei o odradzającym się nacjonalizmie.
Czczenie pamięci żołnierzy w obliczu działań Armii Radzieckiej na terenach wyzwalanych podczas II wojny światowej, wśród których nie brakowało gwałtów, rabunku i bezmyślnego niszczenia, nie jest łatwe. Cieniem kładzie się także powojenna, półwieczna historia zniewolenia Polski przez ZSRR. Wyzwoliciele zostali na wiele lat m.in. w Świdnicy, gdzie wojska Armii Czerwonej stacjonowały aż do 1991 roku. A tak o samym przejęciu Świdnicy z rąk niemieckich pisze w książce „Z dziejów Świdnicy” pasjonat, badacz i znawca historii południowej Wielkopolski i Świdnicy Edmund Nawrocki: „W pierwszej dekadzie maja 1945 roku radzieckie siły zbrojne po rozbiciu wojsk berlińskiego zgrupowania i zdobyciu Berlina, przeprowadziły przeciwko pozostałym jeszcze siłom niemieckim, broniącym się w Czechach i na Morawach oraz w południowej Saksonii, tzw. operację praską. Doprowadziła ona do ostatecznego rozgromienia armii hitlerowskiej.
Zajęte zostały wówczas przez armie lewego skrzydła 1. Frontu Ukraińskiego ostatnie połacie Dolnego Śląska, wśród nich i Świdnica. Armie te ruszyły do pościgu za wycofującym się w obawie przed okrążeniem nieprzyjacielem 7 maja 1945 roku. Wtedy to z rejonu Strzegomia przez Wałbrzych i Mieroszów uderzały oddziały 21. Armii, które wkroczyły również i do naszego miasta. Po zdobyciu 7 maja Żarowa i Jaworzyny Śląskiej, nazajutrz pierwsze jednostki radzieckie weszły, jak się zdaje przez Stary Jaworów, do Świdnicy. Pod miastem napotkały podobno na pojedyncze gniazda oporu małych oddziałów niemieckich, dowodzonych przez fanatycznych podoficerów i złożonych głównie z niemających nic do stracenia własowców. Jeden z takich oddziałów miał bronić się u wylotu drogi z miasta na początku wsi Witoszów Dolny. Doszło do wymiany strzałów.[…] Armia Czerwona wkroczyła do Świdnicy w godzinach przedpołudniowych we wtorek 8 maja 1945 roku. Naoczny świadek, katolicki proboszcz świdnicki ks. Erich Puzik w swoich wspomnieniach opisał dzień wkroczenia Armii Czerwonej. Z opisu tego wynika, że w nocy z 7 na 8 maja wojsko niemieckie wycofywało się ze Świdnicy. O świcie wysadzono niektóre mosty i magazyn amunicji. Około godziny 5 ostatni pociąg odjechał w kierunku Jedliny Zdroju. Potem wysadzono szyny, zwrotnice i wiadukty kolejowe koło cmentarza przy alei Brzozowej. Około godziny 7.30 widziano na rynku ostatniego żołnierza niemieckiego. Przed południem na rynek wjechały czołgi radzieckie. W tym czasie ks. Puzik stał z kilkoma parafianami na placu przed kościołem. Nadeszło dwóch uzbrojonych żołnierzy radzieckich. Pytali, czy są tu żołnierze niemieccy i wkrótce odeszli. Noc spędził ks. Puzik wraz z grupką parafian w krypcie pod głównym ołtarzem. Obawiano się, że pożar, jaki wybuchł w winiarni i piwiarni przy ulicy Grodzkiej 7, rozprzestrzeni się na miasto. Pożar ten zaprószyli najprawdopodobniej radzieccy żołnierze. W nocy zastrzelono w mieście oficera radzieckiego. Posądzono o to Niemców, ale okazało się, że zastrzelili go koledzy w sprzeczce pijackiej. W budynku dzisiejszej Szkoły Muzycznej przy ulicy 8 Maja zakwaterował się radziecki komendant wojenny Świdnicy.”
– Przychodzimy tu, by uczcić Dzień Zwycięstwa, oddać cześć tym poległym żołnierzom – mówi Jerzy Jabłoński. Eugeniusz Janusz dodaje – Oczywiście przychodzimy nie tylko tutaj, ale w każde godne miejscu. Uważam przy tym, że to miejsce też jest godne. Na naszej ziemi zginęło tak wielu tych biednych, młodych żołnierzy, którzy przecież nie z własnej woli szli. Poległo ich ponad 600 tysięcy na terenie Polski i szacunek dla tych ludzi jest potrzebny. Pamięć o nich powinna trwać jak najdłużej. Mimo trudnej historii. Myślę, że ci żołnierze nie mieli z nią nic wspólnego. Nie mieszajmy ich do polityki. Historii nie da się zmienić, jest jaka jest.
Na cmentarzu przy ul. Łukasińskiego spoczywają 254 osoby. Tylko 81 znanych jest z imienia i nazwiska.Cmentarzem na zlecenie państwa opiekuje się Urząd Miejski.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]
Zdjęcia Dariusz Nowaczyński