Część kamer świdnicki Areszt Śledczy miał na własnym wyposażeniu, część pożyczył z sąsiednich jednostek. Wrocławska Fundacja Filmowa zorganizowała profesjonalny sprzęt do obróbki obrazu i namówiła dwoje studentów łódzkiej Filmówki, by pomogli nakręcić film dokumentalny. 12 skazanych zabiera się do pracy.
Trochę się śmiali, trochę wygłupiali. – Za kim najbardziej tęsknisz? – Za dzieckiem, za synem. – otwierali się przed kamerą nagle i dość niespodziewanie dla samych siebie. Odsiadują wyroki od roku do 25 lat. – To miejsce nie skłania do zwierzeń ani do tego, by mówić o swoich słabościach – przyznaje Piotr, jeden z członków filmowej ekipy. Przygotowania do realizacji filmu zaczęli o nauki. – Miałem wielkie obawy, czy coś z tego wyjdzie. W końcu to studenci! – przyznaje Robert. On jeden ma spore doświadczenie, bo wiele lat temu w swoim rodzinnym mieście zakładał kablówkę. Dla reszty wszystko jest nowe, choć film dokumentalny w świdnickim areszcie nie jest niczym nowym. Od kilku lat trwa współpraca z Wrocławską Fundacją Filmową, która wspólnie ze Świdnickim Ośrodkiem Kultury organizuje Międzynarodowy Festiwal Filmów Dokumentalnych „Okiem Młodych”. Filmy oglądają także więźniowie. Mają własne jury i własną nagrodę.
Jak radzić sobie z kamerą, jak kadrować, jak rozmawiać, wreszcie co wybierać z nagranego materiału, by powstała ciekawa opowieść – tego przez trzy dni osadzonych uczyli Patrycja Polkowska i Maciej Jankowski ze Szkoły Filmowej w Łodzi. Nie trafili tu przypadkowo. Maciej został dwa lata temu laureatem nagrody Aresztu Śledczego. – Wówczas powiedziałem, że skoro osadzeni uczestniczą przy wyborze filmu który im się najbardziej podoba, to kolejnym krokiem powinna być próba zrobienia własnego filmu. I tak to bezrefleksyjnie powiedziałem, a bardzo szybko Lech Moliński (dyrektor artystyczny festiwalu) podchwycił temat i zapytał, czy jako studenci nie zdecydowaliśmy się, by tu przyjechać i zrobić warsztaty. Odwrotu nie było! – tłumaczy. – Idzie im bardzo dobrze – chwali uczestników projektu. Krótkie nagrania do ćwiczeń wyzwoliły dużą szczerość. – Myślę, że to nie specyfika miejsca, ale raczej charakter ćwiczeń do tego doprowadziły. Byli sami, sami zadawali pytania i na nie odpowiadali, nikt niczego im nie narzucał. Bardzo się cieszymy, że się otworzyli – dodaje Patrycja. – Chcielibyśmy, żeby mieli poczucie, że zrobili coś dobrego, że są twórcami, że życie czymś ich zaskoczyło, że w tej ich codzienności, nagle wydarzyło się coś, co wpłynęło na nich w taki „rozmiękczający” sposób – mówi Maciej.
– Rewelacyjne doświadczenie, coś niesamowitego! Nie wiedziałem, że w ciągu dwóch dni powstanie taki materiał… myślałem, że z tego będzie jakaś komedia, ale powstało coś, co chwytało za serce, co poruszało, łza się kręciła – o pierwszych efektach projektu mówi jeden z uczestników. Piotr nie ma pewności, czy rzeczywiście powstanie film, ale bardzo by tego chciał. Podobnie jak Robert, który jest pod wrażeniem młodych nauczycieli. – Miałem dużo wątpliwości, to przecież studenci. Tymczasem znakomicie to wszystko prowadzą! – chwali i zdradza swój pomysł na film. – Chciałbym, żeby powstał obraz będący zderzeniem dwóch światów. Tego, co było na wolności i co jest tutaj. Kilku bohaterów, ich doświadczenia, wspomnienia i to, jak żyją tutaj – kreśli zarys scenariusza. Czy udział w tym projekcie cokolwiek zmieni w podejściu więźniów do życia. – Resocjalizacja to fikcja, badania pokazują, że do więzień wraca ponad 80% osadzonych. Ale może chociaż jednemu z nas coś uda się zmienić i dla tego jednego warto – dodaje.
W projekt zaangażowali się funkcjonariusze Aresztu Śledczego, którzy są inicjatorami projektu „Kocham kino”. – Dzięki tym zajęciom osadzeni poszerzają horyzonty, zdobywają pozytywne doświadczenia, a także nowe zainteresowania, które mogą zaowocować i przyczynić się w przyszłości do praworządnego funkcjonowania po zwolnieniu – mówi kpt. Bartłomiej Perlak.
Ekipa ma teraz dwa miesiące na zrealizowanie projektu. W czerwcu ponownie osadzeni spotkają się ze studentami. Jeżeli rzeczywiście uda się zebrać ciekawy materiał, film zostanie zrealizowany i będzie prezentowany podczas przyszłorocznej edycji Festiwalu „Okiem Młodych”.
/asz/
Zdjęcia Dariusz Nowaczyński