W to samo miejsce przylatują nieprzerwanie od 1997 r. – słynnej powodzi we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku. W tym roku do Boleścina zawitały na dzień przed Świętami Wielkanocnymi i z pewnością doczekają się licznego potomstwa na gnieździe stworzonym przez Adama Kowalskiego.
Pan Adam od wielu lat prowadzi dokumentację fotograficzną bocianiego gniazda, które wykonał wspólnie ze swoim szwagrem Władysławem Witoniem i jego synem Przemysławem. Jak sam podkreśla, lokalizacja gniazda nie była przypadkowa. – Braliśmy pod uwagę pobliskie łąki jako miejsce do żerowania, prądy powietrza oraz dogodny dolot i odlot bocianów z gniazda. Ostatecznie konstrukcja stanęła 19 marca 1997 r., w święto św. Józefa, patrona naszego kościoła. Od tego momentu rozpoczęło się oczekiwanie na bociany. Pierwsze ptaki, które w 1997 r. przyleciały do Boleścina zajmowały swoje dawne gniazda. Nasza konstrukcja spodobała się dopiero kolejnej bocianiej parze, 1 maja. Od tego momentu bociany przylatują do nas każdego roku i są znane w całej miejscowości – podkreśla Adam Kowalski.
Boleścińskie bociany są obiektem licznych wycieczek i żywych lekcji przyrody dla przedszkolaków z pobliskiego przedszkola. Ubiegły rok był rekordowy pod względem liczby potomstwa. Para doczekała się piątki młodych. Ostatecznie przeżyły cztery.
Ciekawostką niech będzie fakt, że według danych biura meldunkowego Urzędu Gminy Świdnica na koniec 2017 r. w sołectwie Boleścin zameldowanych było 636 mieszkańców. To wzrost o 91 nowych mieszkańców na przestrzeni 18 lat. Czy wpływ na to mają przylatujące do sołectwa bociany…? Coś musi być na rzeczy, bowiem w bliskim sąsiedztwie gniazda pojawiły się nowe gospodarstwa domowe, a tylko w trzech rodzinach na przestrzeni 12 lat urodziło się 10 dzieci. Na ulicy, gdzie od 21 lat przylatują bociany urodziło się też najwięcej bliźniaczych par z całego Boleścina, bo aż trzy. Bocian jest także znakiem rozpoznawczym sołectwa Boleścin, stanowiącym jego logo.
/Janusz Waligóra, UG Świdnica/