Od kilku dni na miejskim stadionie w Świdnicy nie dzieje się nic. Zniknął także barak wykonawcy i większość maszyn. Dlaczego prace przy przebudowie obiektu zostały wstrzymane? Wiceprezydent Marek Suwalski radnym odpowiada zdawkowo. Tymczasem drugi, uregulowany aneksem termin zakończenia budowy mija 15 grudnia 2017 roku.
Warte ponad 7 milionów złotych zadanie wykonuje wyłoniona w przetargu firma Saltex. W połowie września minął pierwszy termin zakończenia prac w ramach I etapu modernizacji stadionu przy ul. Śląskiej. Wykonawca wnioskował o wprowadzenie zamian w projekcie, na co nie zgodził się pierwszy projektant. Miasto rozwiązało z nim umowę i wybrało nowego, który za 50 tysięcy złotych miał nanieść poprawki. Umowę z Saltexem władze miasta aneksowały i wyznaczyły nowy termin na 15 grudnia. Na taką zmianę przystało Ministerstwo Sportu, które dotuje obiekt.
Kilka dni temu prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska na portalu społecznościowym pokazała wizualizacje stadionu, zapowiadając, że na takim obiekcie piłkarze zagrają w najbliższym sezonie. Tymczasem żadne prace nie są wykonywane. W ubiegłym tygodniu zadaliśmy pytania rzeczniczce prasowej Urzędu Miejskiego Magdalenie Dzwonkowskiej, na jakim etapie jest zadanie, czy wykonawca wywiąże się z terminu, ile miasto dotychczas zapłaciło Saltexowi oraz czy firma wywiązuje się ze zobowiązań wobec podwykonawców. Na odpowiedź czekamy.
Na pytanie radnego Marcina Paluszka, co dzieje się na stadionie, zdawkowo podczas wczorajszej sesji Rady Miejskiej odpowiedział zastępca prezydenta Marek Suwalski: Na chwilę obecną firma nie wykonuje inwestycji zgodnie z harmonogramem i projektem. Na poniedziałek zaplanowane jest spotkanie z wykonawcą w celu wypracowania porozumienia w celu dokończenia inwestycji.
/asz/
Zdjęcia wykonane 24 listopada 2017 roku: