Deszcz witany był z ulgą po wielodniowym upale. Nikt nie spodziewał się, że te oczekiwane opady doprowadzą do śmierci 114 osób i strat, szacowanych na 4,5 miliarda dolarów. Na początku lipca 1997 roku rozpoczęła się powódź, nazwana od swych olbrzymich rozmiarów powodzią tysiąclecia. Pierwsze miejscowości zostały zalane 6 lipca.
Powódź objęła część Polski, Czechy i Niemiec. Wylały rzeki i potoki w dorzeczach Bobru, Kaczawy, Bystrzycy, Kwisy, Nysy Kłodzkiej, Nysy Łużyckiej, Odry, Olzy, Oławy, a także górnej Wisły i Łaby. W naszym kraju życie straciło 56 osób. Polska kompletnie nie była przygotowana na taki kataklizm. W Świdnicy zalaniu uległy dzielnica Kraszowice i tereny położone wzdłuż rzeki Bystrzycy. Uszkodzona została oczyszczalnia ścieków, nasypy kolejowe, drogi i chodniki. Studzienki burzowe nie przyjmowały wody, doprowadzając do zalania ulic także w centrum miasta. Ucierpiały wszystkie gminy w powiecie świdnickim. Do dzisiaj w wielu miejscach nad rzeką Bystrzycą wciąż widać pozostałości po zerwanych kamiennych umocnieniach brzegów.
Zdjęcia pochodzą z dolny-slask.org.pl.
Most ul. Westerplatte, zdjęcie Kazimierz Jurewicz
ul. Przyjaźni, zdjęcie Andrzej Dobkiewicz
Zalana ulica w Świdnicy, zdjęcie Andrzej Dobkiewicz