Swoją nazwę zawdzięcza nie tylko kolorowi, ale i okolicznościom. Truskawkowy Księżyc – taką nazwę otrzymał od północnoamerykańskich Indian z plemienia Algonquin. Mimo zachmurzenia satelita Ziemi w szczególnej odsłonie dał się zobaczyć także w piątkowy wieczór w Świdnicy.
9 czerwca Księżyc był znacznie mniejszy niż zwykle, a to ze względu na największą odległość od Ziemi. Różowa poświata dla Indian Algonquin była sygnałem do rozpoczęcia zbiorów truskawek.
Do oglądania zjawiska nie były potrzebne żadne narzędzia, a na świdnickim niebie Księżyc w niecodziennej poświacie uwiecznił Artur Ciachowski.