Warto było czekać długich pięć lat na derby z Żagwią Dzierżoniów. W niedzielę w hali na osiedlu Zawiszów w Świdnicy było wszystko, co potrzebne jest do niezapomnianego sportowego widowiska: zacięta walka i emocje na parkiecie oraz kapitalna atmosfera na trybunach. W lepszych nastrojach do świątecznych stołów zasiądą gracze ŚKPR-u, którzy pokonali rywala zza miedzy 31:25 (14:9).
W nowy rok ŚKPR wejdzie jako wicelider II ligi. Dwa punkty straty do AZS-u Zielona Góra nie są dystansem nie do odrobienia, tym bardziej, że w rundzie rewanżowej rywali czekają wyjazdy do Świdnicy, Świebodzina i Dzierżoniowa. W niedzielę Żagiew udowodniła, że jest w stanie napsuć krwi każdemu. Chociaż przez całe spotkanie goście ani razu nie wyszli na prowadzenie, to emocji nie brakowało. Na początku drugiej połowy żagwiści ze stanu 14:9 zbliżyli się na 17:16, 18:17 i 19:18. Próbę nerwów lepiej wytrzymały jednak Szare Wilki. Nokautująca seria sześciu goli z rzędu, przedzielona dwoma rzutami karnymi obronionymi przez Dariusza Bajkiewicza sprawiły, że pięć minut przed końcową syreną na tablicy wyników zrobiło się już 29:21 i fani ŚKPR-u mogli rozpocząć fetę.
W sumie był to jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy występ świdniczan w tym sezonie. Na uznanie za walkę i determinację zasłużył cały zespół, ale niedzielny wieczór szczególnie należał do kilku graczy: przeżywającego drugą młodość Andrzeja Brygiera, grającego przeciw swojej byłej drużynie Jakuba Adamka, trafiającego w trudnych momentach Artioma Yefimenkę, świetnie kierującego grą Piotra Kijka i wreszcie wyraźnie nakręconego atmosferą meczu Tomasza Wasilewicza w bramce. Oby w 2017 roku takich meczów jak ten było jak najwięcej!
– Gratuluję chłopakom dobrej gry i zwycięstwa. Był to jeden z najtrudniejszych meczów, ale poza przestojem na początku drugiej połowy cały czas był pod naszą kontrolą. Ostatnio mieliśmy sporo przeciwności losu. Cieszę się, że daliśmy radę i tak jak chcieliśmy zakończyliśmy ten rok zwycięstwem. W radosnych nastrojach czekamy na święta i Nowy Rok – stwierdził trener zespołu Grzegorz Garbacz. – Grało mi się bardzo dobrze, starałem się nie myśleć, że gram przeciwko swojej byłej drużynie. Wiedziałem, że będzie ciężko, a Żagiew na nas się nastawi. Wszystko mieliśmy pod kontrolą, chociaż przez moment – na początku drugiej połowy – zrobiło się trochę nerwowo. Dziękuję kibicom obu drużyn za stworzoną atmosferę, w takich okolicznościach gra się zdecydowanie lepiej! – dodał gracz ŚKPR-u Jakub Adamek.
ŚKPR Świdnica – Żagiew Dzierżoniów 31:25 (14:9)
ŚKPR: Wasilewicz, Bajkiewicz, Kurasiński – Brygier 9, Adamek 7, Yefimenko 6, P. Kijek 5, Bieżyński 2, D. Kijek 1, Czerwiński 1, Rzepecki, Piędziak, Chaber, Mieczkowski
Żagiew: Teterycz, Kuchciński, Maciak – Galik 11, Kręzel 6, Matlęga 2, Platt 2, Kalinowski 1, Borszowski 1, Kurasiński 1, Szlachta 1, Batko, Błażkiewicz, Rymsza, Chorążyczewski, Matyja