Zauważyli, że samosiejki na świdnickiej katedrze są coraz większe i sami zorganizowali akcję ich usunięcia. Czwórka świdnickich wspinaczy „pieliła” na wysokości kilkudziesięciu metrów.
Alpiniści nie po raz pierwszy wspięli się na zabytkowy obiekt. Wielokrotnie uczestniczyli w zabezpieczaniu sterczyn i innych elementów architektonicznych na wieży, usuwali także rośliny, które mogą rozsadzać nawet solidne mury gotyckiej budowli. Dzisiaj, w porozumieniu z proboszczem parafii pw. świętych Stanisława i Wacława oraz przy wsparciu Straży Miejskiej, na budowlę wspięli się Adam Benedykczak (właściciel firmy zajmującej się pracami wysokościowymi „Sweryt”), Marcin Walewski, Piotr Rabenda oraz Edmund Frączak, inicjator akcji. Wszyscy podkreślają, że praca na takim obiekcie jest emocjonująca, ale trzeba być ostrożnym. – W każdej chwili może oderwać się jakiś element, należy być czujnym – mówi Marcin Walewski.
Na wiosnę proboszcz katedry poinformował o fatalnym stanie elewacji zabytku. Trwają starania o pozyskanie środków na niezbędne remonty. Pomóc ma w tym wpis na listę Pomników Historii. Wniosek z rekomendacją ministra kultury trafił już do Kancelarii Prezydenta RP.
/asz/
Zdjęcia Anna Pawłowska