Około roczny kundelek z połamaną miednicą i nogą trafił do weterynarza. Zwierzę leżało na ulicy Przechodniej w Świdnicy z poważnymi obrażeniami. Policja ustala, dlaczego pies wypadł z okna na II piętrze.
– W poniedziałek o godz. 16:20 anonimowa zgłaszająca poinformowała strażników miejskich, że z okna na drugim piętrze przy ul Przechodniej został wyrzucony pies, który kona na ulicy. Przybyli na miejsce funkcjonariusze ustalili, że rannemu psu natychmiast pomocy udzieliła właścicielka nieopodal mieszczącego się sklepu zawożąc go do lecznicy weterynaryjnej. Po rozpytaniu mieszkańców, strażnicy ustalili, z którego okna wyleciał pies. Natychmiast udali się do wskazanego mieszkania, ale niestety nikt nie otwierał drzwi. Na miejsce został wezwany patrol policji, który przejął czynności w tej sprawie ze względu na podejrzenie popełnienia przestępstwa – informuje Jacek Budziszewski ze straży miejskiej.
– To kompletna bzdura – mówi pani Agnieszka, która pomogła psu. – Nie widziałam, co się wydarzyło. Zobaczyłam właściciela, który pochylał się nad psem i zapytałam, czy zawieźć go do weterynarza. Powiedział, że tak i pojechaliśmy we trójkę, bo jeszcze dołączył jego kolega.
Jak mówią sąsiedzi, rodzina, do której należał pies, kompletnie się nim nie zajmowała. – Dokarmiali go obcy ludzie, z głodu polował na gołębie. Spał na korytarzu, nie miał nawet miski z wodą – mówi jedna z sąsiadek. Jak informuje wolontariuszka Kamila, współpracująca ze Stowarzyszeniem Inicjatyw Obywatelskich z Bielawy, które otoczyło psa opieką, już wcześniej tej rodzinie odebrano dwa psy. – W sprawie tego ostatniego psiaka tez informowaliśmy straż miejską, że nikt się nim nie zajmuje – dodaje sąsiadka.
– Ustaliliśmy, kto jest właścicielem. We wstępnej rozmowie zapewniali, ze doszło do wypadku. Sprawę będzie badał dzielnicowy – mówi Grzegorz Oleśkiewicz z KPP w Świdnicy.
Nie wiadomo, co wydarzyło się w kamienicy wczorajszego popołudnia. Pies doznał obrażeń, ewidentnie związanych z upadkiem z dużej wysokości. Trafił do pogotowia weterynaryjnego, a po opatrzeniu został przewieziony do przytuliska w Oławie, prowadzonego przez dwoje weterynarzy. Oprócz złamania miednicy, kundelek doznał również złamania nogi w dwóch miejscach. Dzisiaj przejdzie operację.
Na leczenie i utrzymanie psa potrzebne są pieniądze. Każdy, kto chciałby pomóc, proszony jest o złożenie datku w sklepie z tanimi produktami przy ulicy Franciszkańskiej w Świdnicy.
/asz/