To pytanie w mieście dwóch wież i dwóch zegarów wieżowych brzmi dziwnie, ale jak najbardziej jest zasadne. Najnowocześniejszy zegar na wieży świdnickiego ratusza śpieszy się z biciem, spóźnia ze wskazaniami, a to co pokazują tarcze, to prawdziwa loteria.
Oddane do użytku w roku 2014 zegary na początku były pechowe: wykonawca na wszystkich tarczach zamontował cyfrę 6 w lustrzanym odbiciu.
Zegar ratuszowy jest nowoczesną konstrukcją, w której wskazówki napędzane są pojedynczymi napędami – układami mechanicznymi wyposażonymi w elektryczny silnik. Zastosowanie takiego rozwiązania było konieczne ze względu na użytkowy charakter wieży oraz fakt, że pomieszczenie za szklanymi tarczami pełni funkcję zamkniętego tarasu widokowego.
W Świdnicy zainstalowany został zegar belgijski, sterowany radiowo. Oznacza to, że raz na dobę o północy antena sterownika odbiera sygnał radiowy wysyłany z Frankfurtu nad Menem i porównuje otrzymany czas z własnym czasem. W zależności od okoliczności przekazuje impuls do przesunięcia wskazówek lub zatrzymania.
W starych zegarach stosowano centralny napęd – wyjaśnia Andrzej Ciopcia, strzegomski zegarmistrz, który swój dyplom mistrzowski wiele lat temu pisał właśnie z zegarów wieżowych – polegało to na tym, iż jeden mechanizm poprzez system przekładni, wałków i osi przekazywał napęd do wskazówek minutowych i godzinowych jednocześnie na wszystkich tarczach. Dodatkowo mechaniczne zegary wieżowe mogły być wyposażone w mechanizm bicia a nawet kuranty.
Zegar mechaniczny z Gietrzwałdu, widoczne wahadło.
Takie rozwiązanie z centralnym napędem zastosowane jest w zegarze na wieży świdnickiej katedry, który pochodzi z XIX wieku
Dziś rano, bicie zegara na ratuszu wskazywało czas o trzy minuty wcześniej a wskazania na tarczach są spóźnione nawet o 10 minut. Największe spóźnienie pokazuje tarcza od strony wschodniej.
Nie wiem, co może być przyczyną takiego dziwnego zachowania zegara – wyjaśnia Waldemar Porwal, zegarmistrz z Olsztyna, który zaprojektował i montował zegar na wieży ratuszowej – gdyby zawiodła elektronika, na wszystkich tarczach byłby ten sam błąd. Przypuszczam uszkodzenie mechaniczne, które mogło powstać podczas mycia tarczy, albo jakieś wahania parametrów prądu zasilającego napęd tych właśnie wskazówek.
Naprawiam teraz zegar w opactwie w Henrykowie, więc będzie mi łatwiej przyjechać do Świdnicy i doprowadzić zegar do porządku – kończy Waldemar Porwal.
/wrt/
zdjęcie z arch. W. Porwala