Trzy, cztery razy dziennie wyjeżdżają świdniccy strażacy do pożarów traw. Ostatnie zdarzenie miało miejsce we wtorek, 29 marca na obrzeżach osiedla Zawiszów. Spłonęło pół hektara nieużytków.
Apele i zagrożenie wysokimi karami na niewiele sie zdają. – Od połowy marca nie ma dnia bez zgłoszeń o pożarach łąk czy nieużytków – mówi Waldemar Sarlej, rzecznik prasowy PSP w Świdnicy. We wtorek ok. 17.00 przechodnie dostrzegli ogień na obrzeżach osiedla Zawiszów. Gaszenie płonących traw zajęło dwóm zastępom strażaków prawie godzinę.
Wypalanie traw nie użyźnia gleby, a niszczy przyrodę – przypominają strażacy. Za wypalanie roślinności grożą surowe sankcje – kara aresztu, nagany lub grzywny, której wysokość może wynosić do 5000 zł. Jeśli zdarzenie zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
/red./
Za zdjęcia i film dziękujemy Czytelnikowi Swidnica24.pl