Jedne trochę porżały, drugie poszczekały, ale awantur nie było. Psy i konie zachowywały się odpowiednio do okoliczności. A okoliczności były niezwykłe. Dzisiaj w parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa na Kraszowicach została odprawiona pierwsza w historii Świdnicy msza polowa z udziałem zwierząt.
Na ten piękny gest zdecydował się proboszcz, ks. Paweł Wróblewski, który znakomicie rozwinął intencje pomysłodawców i organizatorów nabożeństwa. – Nie przyszliśmy się tu modlić za zwierzęta, ale za ich właścicieli, by wykazywali się odpowiedzialnością, troską i nie krzywdzili tych stworzeń – mówił z ustawionego przed kościołem ołtarza polowego. Dziś przypada dzień św. Franciszka, patrona zwierząt. I to właśnie 4 października został ustanowiony Światowym Dniem Zwierząt. Tę okazję wykorzystali społecznicy zrzeszeni w świdnickim kole Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. W czytaniach uczestniczyły prezes Grażyna Grzesik, inspektor Renata Kaczmarczyk i Barbara Kędzierska. – Szczególne podziękowania za organizację należą się Piotrowi Pamule – podkreśla prezes Grzesik. A nabożeństwo stało się okazją do przypomnienia, że zwierzęta to nie są rzeczy, że należy im się miłość i opieka. Jak często ludzie o tym zapominają, mówił ksiądz Wróblewski, a także już po mszy w specjalnie przygotowanym programie uczniowie Niepublicznej Katolickiej Szkoły Podstawowej Caritas Diecezji Świdnickiej, nad którymi czuwała Irena Grodowska. Na zakończenie wśród uczestników zebrano datki, dzięki którym zostanie kupiona karma dla bezdomnych i potrzebujących zwierząt. Świdnicki TOZ w specjalny sposób podziękował trzem szkołom, szczególnie zaangażowanym w pomoc dla potrzebujących zwierząt. Certyfikaty otrzymały Szkoła Podstawowa nr 6 ze Świdnicy, Szkoła Podstawowa w Witoszowie Dolnym i Niepubliczna Katolicka Szkoła Podstawowa Caritas Diecezji Świdnickiej
Na polowe nabożeństwo swoich czworonożnych przyjaciół zabrało około 20-tu świdniczan. Wśród uczestników była strażniczka miejska Monika Wiśniewska z klaczą Rosą, a także poseł Katarzyna Mrzygłocka z psem Kalibrem. Na kilka minut przyjechali jeźdźcy ze stadniny w Witoszowie. Jak podkreślają organizatorzy, wszystkim właścicielom zwierząt obecnych na nabożeństwie należą się brawa za wspaniałe wychowanie zwierząt, które zachowywały się bardzo grzecznie.
/asz/