Jak zastrzegają prezydent Beata Moskal-Słaniewska i jej zastępca Szymon Chojnowski, rozmowy są na wstępnym etapie, ale wola przejęcia jest. Jest nawet pomysł, co mogłoby powstać na bazie Kina Gdynia.
Ostatni seans w budynku przy ulicy Zygmuntowskiej widzowie obejrzeli 26 maja 2013 roku. Od tamtej pory kino stoi puste, a właściciel – należąca do samorządu województwa Odra Film – bez skutku ogłasza przetargi. Cena od 2013 pozostaje bez zmian – 351 tysięcy złotych. Poprzednie władze miasta deklarowały chęć przejęcia kina za symboliczną złotówkę, jednak właściciel nie był zainteresowany. Na jakich warunkach teraz miałoby dojść do przekazania? – Na tym etapie jest za wcześnie na jakiekolwiek szczegóły, ale atmosfera rozmów z wicemarszałkiem województwa Tadeuszem Samborskim jest bardzo dobra – mówią prezydent i jej zastępca. Podkreślają, że kwestią kina zainteresowane są liczne środowiska, a ponadto jest pomysł, jak efektywnie wykorzystać salę. – To miejsce może pomieścić 600 widzów, druga tak dużą salą miasto nie dysponuje. Mogłyby się tu równolegle odbywać seanse filmowe, jak i np. spektakle teatralne – tłumaczy Beata Moskal-Słaniewska. Deklaruje również, że miasto udźwignęłoby utrzymanie sali. Kiedy mogą się pojawić jakieś konkrety, jeszcze nie wiadomo.
Kino działało od 1921 do 2012 roku.
/asz/