Strona główna 0_Slider Angelika K. wyszła z aresztu. Prokuratura zastosowała wysoką kaucję

Angelika K. wyszła z aresztu. Prokuratura zastosowała wysoką kaucję

0

41-latka podejrzana o spowodowanie wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca zdarzenia została zwolniona z aresztu. – Nie ma już obaw, by mogła mataczyć i wpływać na postępowanie – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin. Prokuratura zastosowała inne środki zapobiegawcze, w tym wysoką kaucję.


Przypomnijmy, do tragedii doszło 22 sierpnia 2025 roku na osiedlu domów jednorodzinnych przy ulicy Cichej w Świdnicy. Około godziny 1.00 mieszkaniec dzielnicy Kraszowice usłyszał pisk opon samochodu, a na wysokości numeru 1 zobaczył leżącą kobietę i ślady krwi. – Świadek wezwał najpierw straż miejską, a ta pogotowie ratunkowe. Mimo podjętej akcji reanimacyjnej, 39-letniej kobiety nie udało się uratować. Miała liczne obrażenia ciała, wskazujące na to, że przyczyną mógł być wypadek komunikacyjny – informował Marek Rusin z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.

Jeszcze tego samego dnia zatrzymana została 41-letnia Angelika K., której prokurator przedstawił zarzut „spowodowania wypadku komunikacyjnego w ruchu lądowym w ten sposób, że prowadząc samochód osobowy potrąciła pieszą 39-letnią kobietę, a następnie kontynuowała jazdę, czym spowodowała u niej obrażenia ciała, w tym obrażenia wewnętrzne, obrażenia klatki piersiowej, które skutkowały śmiercią, a następnie uciekła z miejsca zdarzenia nie powiadamiając o tym służb, ani nie udzielając pomocy”. Przesłuchana w charakterze podejrzanej nie przyznała się do czynu. Potwierdziła, że prowadziła samochód, natomiast nie przyznała się, by kogokolwiek potrąciła. Na wniosek prokuratury Angelika K. została tymczasowo aresztowana na okres trzech miesięcy.

W listopadzie prokuratura złożyła wniosek o przedłużenie aresztu o miesiąc. Kobieta miała pozostać w izolacji do 22 grudnia, jednak prokurator rejonowy już 16 grudnia wydał nakaz o jej zwolnienie. – Wszystkie czynności dowodowe zostały wykonane i uznaliśmy, że te czynności, na które podejrzana miałaby wpływ, już są zakończone. Pozostały nam do uzyskania ekspertyzy, wydawane przez różnych biegłych. Uzyskaliśmy już 6 ekspertyz, czekamy jeszcze na kolejne, które mamy otrzymać do maja przyszłego roku – mówi prokurator. – Podejrzana na te ekspertyzy nie może już wpływać – dodaje.

Środek zapobiegawczy został zmieniony na poręczenie majątkowe w wysokości 100 tysięcy złotych, dozór policji i zakaz opuszczania kraju.

W tej sprawie zarzut usłyszała druga osoba. Przemysław Ż. znał obie kobiety, a do tragedii doszło przed jego domem. – Prokurator przedstawił mu zarzut, że 22 sierpnia mając taką możliwość nie udzielił pomocy pokrzywdzonej, znajdującej się w stanie zagrożenia życia i zdrowia. Nie przyznał się do tego czynu, złożył obszerne wyjaśnienia i odpowiadał wyłącznie na pytania obrońcy – informował w październiku prokurator  Marek Rusin. To przestępstwo zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 3. Postępowanie jeszcze się nie zakończyło, podejrzany pozostaje pod dozorem policji na wolności, ma również zakaz opuszczania kraju.

/red./

Poprzedni artykułIlu katolików chodzi do kościoła, ilu uczniów uczęszcza na religię? Najnowsze dane dotyczące religijności Polaków