Sąd Rejonowy w Świdnicy podjął decyzję w sprawie wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec 41-letniej mieszkanki Świdnicy, podejrzanej o śmiertelne potrącenie kobiety na ulicy Cichej w Świdnicy. Prokuratura wskazuje na możliwość matactwa, ucieczki, a także na zagrożenie czynu wysoką karą. Prokuratura będzie badała, czy działanie podejrzanej było wypadkiem, czy doprowadziła do niego celowo.
Przypomnijmy. Do tragedii doszło 22 sierpnia o godz. 1.00 na ul. Cichej w świdnickiej dzielnicy Kraszowice. Jeden z mieszkańców usłyszał pisk opon i hałasy, a gdy dotarł na miejsce, zobaczył leżącą na ulicy kobietę i kilkumetrowy krwawy ślad na jezdni. Wezwał służby, ale mimo szybkiej reakcji zespołowi pogotowia ratunkowego nie udało się uratować poszkodowanej. Kobieta zmarła. Jak się okazało, miała 39 lat i mieszkała niedaleko miejsca zdarzenia.
Prokuratura Rejonowa w Świdnicy w tej sprawie wszczęła śledztwo w kierunku wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym. Przesłuchano mieszkańców, zostały zabezpieczone zapisy z monitoringów. Jak poinformował w niedzielę prokurator Rejonowy Marek Rusin, 22 sierpnia w godzinach popołudniowych do sprawy została zatrzymana 41-letnia mieszkanka Świdnicy, której 24 sierpnia prokurator przedstawił zarzut. – Prokurator przedstawił zarzut spowodowania wypadku komunikacyjnego w ruchu lądowym w ten sposób, że prowadząc samochód osobowy potrąciła pieszą 39-letnia kobietę, a następnie kontynuowała jazdę, czym spowodowała u niej obrażenia ciała, w tym obrażenia wewnętrzne, obrażenia klatki piersiowej, które skutkowały śmiercią, a następnie uciekła z miejsca zdarzenia nie powiadamiając o tym służb ani nie udzielając pomocy – mówił Swidnica24.pl Marek Rusin.
– Ze względu na obawę matactwa, a także możliwą ucieczkę przed realnie grożącą karą prokurator skieruje do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania – zapowiadał szef świdnickiej Prokuratury Rejonowej. Sąd rozpatrzył wniosek na poniedziałkowym posiedzeniu i zadecydował o zastosowaniu aresztu na okres 3 miesięcy.
– Na jutro w zakładzie medycyny sądowej została zaplanowana sekcja zwłok zmarłej, która będzie istotnym dowodem, pomagającym określić, jaki był mechanizm powstania obrażeń. W dalszym postępowaniu będziemy ustalać, czy zdarzenie było tylko wypadkiem komunikacyjnym, czy miało charakter intencjonalny – mówi prokurator Rusin.
Za czyny, które kobiecie obecnie zarzuca prokuratura, grozi kara od 5 do 20 lat pozbawienia wolności.
/asz/