Strona główna 0_Slider Pobiegli i pomaszerowali na Wielką Sowę, by pomóc w leczeniu Ady Gretkierewicz...

Pobiegli i pomaszerowali na Wielką Sowę, by pomóc w leczeniu Ady Gretkierewicz ze Świdnicy [FOTO]

0

Piękna pogoda sprzyjała uczestnikom charytatywnej akcji, zorganizowanej dla młodej świdniczanki. Adrianna Gretkierewicz walczy ze złośliwym nowotworem, a w tej walce pomogą środki zebrane podczas biegu i marszu na Wielką Sowę. Na starcie w świąteczny poniedziałek stawiło się kilkadziesiąt osób. Bieg Wielkich Serc zorganizowało stowarzyszenie Lokalsi wraz z FitnessRoadRun.


– Uczestnicy akcji wyruszyli spod schroniska Orzeł o godzinie 9:00 w dwóch grupach – biegowej i trekkingowej. Biegacze pokonali pętlę 13 km i ponad 500 m przewyższenia, a grupa trekkingowa zdobyła Wielką Sowę, czekając na mecie z dopingiem i pozytywną energią.

Frekwencja przerosła nasze oczekiwania – było Was mnóstwo, co najlepiej widać na zdjęciach. Ogromne podziękowania dla wszystkich, którzy byli z nami na miejscu, jak i tych, którzy w jakikolwiek sposób pomogli w organizacji tego wydarzenia. Każda cegiełka miała znaczenie. Zakończyliśmy wspólnym ogniskiem i licytacją, podczas której wszystkie przedmioty i vouchery znalazły nowych właścicieli – dziękujemy za Wasze otwarte serca! – opisują organizatorzy w mediach społecznościowych. Z wpłat poprzez terminal udało się zebrać około 6 tysięcy złotych, podliczaniem puszek zajmie się fundacja, pod opieką której pozostaje świdniczanka.

W październiku 2024 roku zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy prawej piersi. Początkowo nie było wiadomo, jaki dokładnie jest typ biologiczny guza. Niestety, okazało się, że to rak potrójnie ujemny, czyli nieposiadający receptorów estrogenowych, progesteronowych, ani tzw. nadekspresji Her-2 (potwierdzone licznymi badaniami). To bardzo agresywny rodzaj raka – rośnie nawet w ciągu kilku miesięcy i szybko daje przerzuty. Po dwóch konsyliach zdecydowano o operacji oszczędzającej pierś prawą (BCT) wraz z wycięciem węzła wartowniczego – tego, do którego najwcześniej spływa chłonka z potencjalnymi komórkami rakowymi. W badaniu wyszedł jeden węzeł wartowniczy, ostatecznie wycięto trzy – opisuje Adrianna Gretkierewicz.

– W węzłach nie znaleziono komórek rakowych. Wycięto wszystko, co było można – ulżyło mi. Zostało tylko zmierzyć się psychicznie z chemioterapią… Dam radę. Muszę. Rok z głowy. Wrócę. Potem było już tylko gorzej… Dowiedziałam się, że jestem nosicielką mutacji genowej BRCA1. To oznacza, że czeka mnie jeszcze profilaktyczna mastektomia, ponieważ ryzyko wznowy przy tym typie raka sięga nawet 80%. W ciągu kilku lat powinnam również usunąć jajniki, bo ryzyko zachorowania na raka jajnika wynosi nawet 60%. Muszę psychicznie udźwignąć brak możliwości posiadania potomstwa, menopauzę w wieku trzydziestu kilku lat i wiele innych przykrych konsekwencji… A potem przyszedł wynik PET. Przerzuty do lewego płuca i węzła podobojczykowego. Zostałam zakwalifikowana do IV stadium raka i leczenia paliatywnego. Mówią, że operacje już nie mają sensu. Mam przychodzić co tydzień na chemioterapię łączoną z immunoterapią podawaną co trzy tygodnie – przywołuje świdniczanka. Niedługo później nadeszła kolejna diagnoza. U kobiety stwierdzono guza móżdżku. Konieczna była operacja ratująca życie.

Obecnie jestem po zabiegu. Uczę się chodzić i pozbywać zawrotów głowy. Lekarze mówią, że w błyskawicznym tempie dochodzę do siebie. Mam nadzieję, że tak będzie dalej… Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że uwielbiam aktywny, sportowy tryb życia. Interesuję się dietetyką, holistycznym podejściem do zdrowia, a moją pasją są wędrówki górskie. Doceniam życie w pełni i cieszę się każdą chwilą. Przede wszystkim mam dla kogo żyć. Nie wiem, jak potoczą się moje dalsze losy. Wiem jednak jedno – nigdy się nie poddam i będę walczyć do końca. Wiarę w lepsze jutro odzyskuję głównie dzięki cudownym, wspaniałym osobom, które mnie otaczają, oraz własnej niezłomnej sile i odwadze w pokonywaniu trudności. Na tym etapie potrzebuję wsparcia finansowego w walce z ciężką chorobą. W przyszłości rozważam leczenie za granicą – podkreśla.

Adrianna Gretkierewicz jest podopieczną fundacji onkologicznej Rakiety, która zorganizowała zbiórkę na nierefundowane leczenie, suplementy, leki, konsultacje ze specjalistami oraz terapie wspomagające.

/opr. red./
Zdjęcia FB Stowarzyszenie Lokalsi

Poprzedni artykułPozycjonowanie sklepów internetowych – co je wyróżnia?
Następny artykułHuśtawka kokon w pokoju dziecka – sposób na relaks, zabawę i rozwój w jednym