Bardzo długo nie układał się piłkarzom IgnerHome Polonii-Stali Świdnica mecz przeciwko Iskrze Księginice, a biało-zieloni prezentowali się nie najlepiej. Drużyna trenera Rafała Markowskiego walczyła jednak ambitnie do końca i ostatni kwadrans meczu należał do nas, a sygnał do ataku dał nowy gracz świdniczan Wiktor Kobiela…
Początek spotkania był dość spokojny. W 11. minucie mieliśmy swoją szansę, podczas gdy piłka po uderzeniu Wojciecha Sowy z wnętrza pola karnego została wyblokowana. W 14. minucie miał miejsce decydujący moment w pierwszej części gry. Po dośrodkowaniu z lewej flanki Szymona Korzepy z piłką minął się na piątym metrze Mateusz Łodej. Futbolówka opuszczała już powoli pole karne i niepotrzebnie trącony został Damian Miska. Sędzia wskazał na jedenasty metr, a pomylić nie chciał się Hubert Czerwiński, który wyprowadził Iskrę na prowadzenie. Biało-zieloni długo nie mogli wejść na właściwe tory – w pierwszych 45 minutach dwukrotnie strzałów próbował Wojciech Sowa. Pierwsza próba została zablokowana, przy drugiej świetnie spisała się bramkarz Krystian Kisiel. Przedzierać próbował się w polu karnym jeszcze Mateusz Mojka, ale brakło nieco szczęścia, by zaskoczyć golkipera rywali. Świetną okazję na zamknięcie pierwszej odsłony mieli piłkarze spod Lubina. W 45. minucie po uderzeniu Wojciecha Konefała z kilku metrów uratowała nas poprzeczka.
SKRÓT VIDEO (Mariusz Ordyniec)
W drugą część gry biało-zieloni gorzej wejść po prostu nie mogli. Już w 47. minucie uciekł naszym defensorom Mateusz Łodej, trafił w piłkę z wnętrza pola karnego bardzo nieczysto, ale ta zaskoczyła Piotra Widłę i wpadła do sieci. Świdniczanie rzucili się do odrabiania strat i w ciągu najbliższych 2-3 minut stworzyli sobie trzy dobre okazje, by złapać kontakt. Ze wszystkich prób zwycięsko wychodził na nasze nieszczęście Krystian Kisiel. Bramkarz przeciwników odbił najpierw futbolówkę po uderzeniu Wojciecha Sowy, a następnie jeszcze poradził sobie z dobitką Artura Fozilova. Po chwili jeszcze raz próbował Sowa i tym razem lepszy był Kisiel. Minuty leciały nieubłaganie, a sytuacja biało-zielonych robiła się coraz bardziej trudna. Świdniczanie nie rezygnowali, walczyli ambitnie, ale były problemy ze sforsowaniem dobrze zorganizowanej defensywy Iskry. Blisko gola było już w 60. minucie, kiedy to po mocnej wrzutce Wiktora Kobieli z piłką na dalszym słupku minął się Denys Masalsyi. W okolicach 80. minuty wydawało się, że urwać choćby punkt może być bardzo trudno, a jednak… ta sztuka się udała, a gospodarze mogli to spotkanie nawet wygrać. Sygnał do ataku dał pozyskany zimą z trzecioligowej Odry Bytom Odrzański Wiktor Kobiela. Wahadłowy świdniczan bardzo mocno wstrzelił piłkę w pole karne z rzutu wolnego, a ta zaskoczyła księginiczan i wpadła do bramki. Nasi piłkarze ruszyli do jeszcze bardziej zaciekłych ataków, na murawie pojawiła się kolejna grupa młodych wprowadzonych zawodników i każdy z nich dołożył swoją cegiełkę do tego, co wydarzyło się w ostatnich minutach. W drugiej minucie doliczonego czasu gry ambitnie do przodu ruszył Wiktor Kobiela, poradził sobie z dwójką obrońców i pokonał bramkarza Iskry, doprowadzając do remisu 2:2. Kilkadziesiąt sekund później mogliśmy już prowadzić. Po długim wrzucie piłki z autu Kobieli, trącił głową ją Damian Sobczak. Bliki skutecznego sięgnięcia jej głową był Bartosz Kruchlak, a fantastyczną okazję miał jeszcze Dorian Bałdys. Futbolówka po uderzeniu naszego ofensywnego, młodego gracza o centymetry minęła słupek bramki Iskry.
Świdniczanie po ambitnej walce do końca wyszarpali finalnie remis 2:2. Na więcej brakło wydaje się czasu, bo końcówka należała do biało-zielonych. Ten punkt z przebiegu spotkania trzeba szanować, a naszym piłkarzom należą się słowa uznania za walkę do ostatnich sekund. Takie mecze, punkty w takich okolicznościach potrafią zbudować charakter drużyny i oby tak było w tym przypadku. Za tydzień piłkarze IgnerHome Polonii-Stali Świdnica zagrają na wyjeździe z Piastem Żmigród, a w sobotę, 5 kwietnia znów zagrają u siebie. W arcyważnym pojedynku dla układu drugiej części tabeli Koleje Dolnośląskie IV ligi podejmiemy wtedy Łużyce Lubań.
IgnerHome Polonia-Stal Świdnica – Iskra Księginice 2:2 (0:1)
Skład: Widła, Paliński, Ratajczak, Masalskyi, Dąbrowski (46′ Kobiela), Sowa, Korab (77′ Pieńkowski), Sobczak, Fozilov (60′ Lipiński), Mojka (85′ Kruchlak), Wojciechowski (70′ Bałdys).
/MDvR, FOTO: Michał Nadolski, VIDEO: Mariusz Ordyniec/