Dziś zamknął się pewien rozdział naszej historii. Nie ma z nami już Brego – poinformowała w mediach społecznościowych Adriana Kaszuba, prezes Fundacji Mam Pomysł i kierowniczka schroniska dla Bezdomnych zwierząt w Świdnicy. Brego 4 lata temu został odebrany ówczesnej sołtysce wsi Wirki, która na łańcuchu ciągnęła go za samochodem. Nigdy o niego nie zapytała. Brego nie znalazł nowego domu. Skazana na rok więzienia Teresa M. zamiast za kratki, trafiła do domu z opaską elektronicznego dozoru.
Tak Brego i jego tragiczną historię wspomina Adriana Kaszuba: Pies, którego zakrwawionego, przeciągniętego za samochodem po asfalcie przez swoją „właścicielkę”, wyciągałam osobiście z budy na podwórku jego poprzedniego „domu” dokładnie 6 kwietnia 2021 roku. Pies, który sprawiedliwości doczekał się lata po tym zdarzeniu. Pies, którego ten świat, podłość ludzka okaleczyła na resztę jego życia, bo blizny nigdy nie zniknęły. Brego ciężko chorował ostatnie miesiące. Było wiele wzlotów, ale i upadków, aż w końcu nadszedł dzień, by zakończyć już jego cierpienie.
Nigdy nie zapomnę tego szoku, jaki przeżywaliśmy odkrywając ranę za raną, opatrując psa tamtego pamiętnego dnia. Nie zapomnę nadziei w jego oczach, kiedy cierpliwie pozwalał sobie pomóc. Nadziei, która w ostatnich dniach gasła, a jego spojrzenie wyrażało coś zupełnie innego. Dał wyraźnie znać, że jego czas dobiegł końca.
Nie zapomnę całej Polski, która kibicowała temu psu, powrotowi do zdrowia i formy. Tej radości, kiedy zaczął samodzielnie chodzić, poznawać świat inny niż przy budzie na łańcuchu. Niestety za tym idzie też wspomnienie z sali sądowej, kiedy z trudem powstrzymywałam emocje, wysłuchując, że nikt się nad nim dotychczas nie znęcał, bo miał jedzenie i go nie bił.
Brego otworzył nowy rozdział naszej pracy. Był pierwszym zwierzęciem, dzięki któremu rozpoczęliśmy działania interwencyjne na szerszą skalę, stawaliśmy się reprezentantem pokrzywdzonych zwierząt w coraz większej liczbie spraw. Był pierwszym psem, który zyskał tak ogromne wsparcie darczyńców, że mogliśmy go ratować bez obawy o jutro. Nauczył nas konsekwencji w walce o prawa naszych braci mniejszych.
To był Brego. Znał go każdy.
Poza przytłaczającym smutkiem, że skończyła się nasza prawie 4 letnia historia, czuję ogromny żal. Mimo, że był ofiarą, a nie oprawcą, to on otrzymał wyrok. Wyrok bezdomności.
Brego, dziękuję że razem zaczęliśmy ten rozdział i dziś razem go zakończyliśmy. Najdzielniejszy psie świata: pamiętaj, że nawet te okropne zabiegi weterynaryjne, których później już nie lubiłeś były dla Twojego dobra.
Mam nadzieję, że dotrę do momentu, w którym kładąc się spać, nie będę się zastanawiać, czy ponownie otrzymam taki telefon, jak ten z 6 kwietnia 2021 roku, i że Brego był ostatnim psem tak skrzywdzonym przez człowieka.
Chcielibyśmy, aby ta historia o determinacji i walce, okupiona olbrzymim cierpieniem, nie poszła na marne. Brego w zeszłym roku stał się twarzą naszej kampanii 1,5 procentowej. On nią pozostanie i pamięć o nim nie zniknie nigdy, tak jak jego blizny. Żebyśmy każdego dnia przypominali sobie, że jesteśmy przystanią i ratunkiem dla zwierząt takich jak on.
Źródło: FB