72-latek ze Świdnicy wpisuje się na długa listę osób, które wierzą w cudowne inwestycje, przynoszące gigantyczne zyski. Zamiast zarobić, krok po kroku oddał oszustom swoje oszczędności.
– Mieszkaniec naszego powiatu odebrał telefon od mężczyzny podającego się za menedżera firmy inwestycyjnej, który opowiedział o tym, jak można ulokować swoje środki ze znaczącym zyskiem. Skuszony obietnicą szybkiego zysku mężczyzna postanowił spróbować swoich sił na rynku inwestycyjnym. Zainwestował początkowo małą kwotę. Po krótkim czasie jego „osobisty doradca” pokazał wzrosty i zyski, co zachęciło go do dalszej inwestycji. Później była bajka o rzekomym błędzie w zapisie transakcji, co spowodowało spadek zysków. Ale pomoc „menadżera” i pożyczka brokerska miały naprawić ten błąd – opisuje asp. Magdalena Ząbek z KPP w Świdnicy.
– Kiedy 72-latek zaczął podejrzewać oszustwo, oburzony „menadżer” nie widział sensu dalszej współpracy i chciał całą kwotę 145 tysięcy dolarów wypracowanych zysków przelać na konto 72-latka, „ale przelew został wstrzymany, bo trzeba zapłacić kwotę kaucyjną pond 7 tysięcy dolarów – czarował inwestora.
W efekcie całej inwestycji, pieniądze w kwocie 145 tysięcy dolarów do 72-latka nie dotarły, a on sam stracił blisko 130 tysięcy złotych.
/opr. red./