Przez lata wałbrzyski przedsiębiorca walczył przed sądami – najpierw o uwolnienie od zarzutów karnych, a później o odszkodowanie. W kwietniu tego roku Sąd Okręgowy w Sieradzu w całości przyznał Markowi Kubali rację i zasądził wielomilionowe odszkodowanie od Skarbu Państwa. Od wyroku odwołała się Prokuratoria Generalna, a przedsiębiorca zaproponował ugodę. Ta została odrzucona. Przedsiębiorca obwinia obecnego prezesa Sądu Okręgowego. Świdnicki sąd i Prokuratoria Generalna odpowiadają.
Marek Kubala w 2018 roku. Fot. archiwum Swidnica24.pl
13 grudnia 2000 roku Marek Kubala został tymczasowo aresztowany na miesiąc. Wnioskowała o to wałbrzyska prokuratura, stawiając przedsiębiorcy zarzut narażenia skarbu państwa na stratę 325 tysięcy złotych. Kubala zdaniem prokuratury miał demontować sprowadzone z USA i Kanady samochody po to, by uzyskać niższe cło. Z czasem zarzut został rozszerzony do 475 tysięcy złotych. Postawiono także kolejne – fałszowania dokumentów i przekupywania rzeczoznawcy. Ostatecznie Kubala został z aresztu zwolniony po 17 dniach, bo sąd po odwołaniu uznał, że nie było prawnych podstaw do zastosowania tego środka.
17 lat batalii i 153 tysiące zadośćuczynienia
Proces Kubali trwał aż do 2011 roku i zakończył się w części umorzeniem, w części uniewinnieniem. Umorzenie dotyczyło narażenia Skarbu Państwa na stratę finansową, uniewinnienie natomiast wszystkich pozostałych zarzutów.
Przez kolejne lata przedsiębiorca walczył o odszkodowanie za bezprawne aresztowanie, utraconą firmę, a w konsekwencji narastające zadłużenie. Jego żądania sięgnęły 48 milionów złotych. Sąd Okręgowy w Świdnicy najpierw oddalił roszczenie w całości, a po kolejnych odwołaniach w 2017 roku Kubali zasądzono około 150 tysięcy złotych. Kasacja złożona w Sądzie Najwyższym została oddalona.
Przedsiębiorca wystąpił w kwietniu 2017 roku z pozwem cywilnym przeciwko skarbowi państwa – Sądowi Okręgowemu w Świdnicy, Sądowi Rejonowemu w Wałbrzychu i Prokuraturze Rejonowej w Wałbrzychu, żądając 28 mln zł 819 tysięcy złotych. Sprawę prowadził sędzia Jacek Szerer. Sąd Okręgowy w Świdnicy oddalił pozew, ale Sąd Apelacyjny po zażaleniu Kubali uznał, że sprawa powinna zostać rozpatrzona. Została podjęta w 2018 roku, a początkowo prowadził ją sędzia Jacek Szerer, obecny prezes Sądu Okręgowego w Świdnicy.
Sędzia wyłączony z rozpoznania sprawy
Marek Kubala stracił zaufanie do sędziego, wskazując, że nie jest on bezstronny, i złożył wniosek o jego wyłączenie. Jednocześnie sam Jacek Szerer złożył wniosek o wyłączenie go z postępowania. Do wniosku Marka Kubali przychylił się Sąd Apelacyjny we Wrocławiu i w kwietniu 2018 roku wyłączył sędziego Jacka Szerera od rozpoznania sprawy. Dopiero pod koniec grudnia 2019 roku sprawa została przekazana do Sądu Okręgowego w Sieradzu. Wyrok zapadł 5 lat później i był to wyrok, jakiego przedsiębiorca oczekiwał przez niemal ćwierć wieku. Zostało zasądzone odszkodowanie w łącznej wysokości blisko 13 milionów złotych, a wraz z odsetkami – 23 milionów.
Sprawa nie jest prawomocnie zakończona. Prokuratoria Generalna, reprezentują SO w Świdnicy, SR w Wałbrzychu i PR w Wałbrzychu, odwołała się od wyroku. – Złożyłem propozycję zawarcia ugody i w tej sprawie spotkałem się 22 lipca z panem ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem. Po tym spotkaniu pan Bodnar stwierdził, że propozycja jest rozsądna, ale on musi wysłuchać stron. Takie spotkanie odbyło się 18 września. Zaprosił prezesów sądów i przedstawiciela prokuratury. Na tym spotkaniu był m.in. pan Jacek Szerer, który 19 lipca objął funkcję prezesa Sądu Okręgowego w Świdnicy. Z tego, co wiem, nie wyraził zgody na zawarcie ugody. Jestem przekonany, że sędzia przed ministrem zataił fakt, że już raz został wyłączony z orzekania w mojej sprawie – mówi Marek Kubala. – Zaproponowałem dobrą ugodę, która byłaby korzystna dla Skarbu Państwa. Sędzia zachowuje się wyjątkowo nieprzyzwoicie, bez żadnego współczucia dla mojej ponad 20-letniej krzywdy i dramatu. Jest zaprzeczeniem przywrócenia praworządności.
Co z ugodą?
Pytania o losy proponowanej ugody skierowaliśmy do ministerstwa sprawiedliwości. – Ministerstwo Sprawiedliwości nie jest stroną w tej sprawie. Proszę zwrócić się z pytaniami do Prokuratorii Generalnej – uzyskaliśmy odpowiedź.
– W spotkaniu o którym Pani pisze, poza przedstawicielami pozwanych sądów i prokuratur, brali również udział przedstawiciele Prokuratorii Generalnej. Prokuratoria Generalna została zaproszona do udziału w spotkaniu przez Ministerstwo Sprawiedliwości w związku z wykonywaniem czynności zastępstwa procesowego za pozwany przez Pana Marka Kubalę Skarb Państwa. Prokuratoria, nie będąc organizatorem spotkania, nie chciałaby wypowiadać się o jego przebiegu – uzyskaliśmy odpowiedź z Prokuratorii Generalnej. Nie był pod nią podpisany żaden przedstawiciel instytucji.
W odpowiedzi na pytania, skierowane do prezesa Sądu Okręgowego, rzecznik prasowy SO, sędzia Dariusz Pająk przesłał stanowisko, które jest niemal identyczne z odpowiedzią, udzieloną przez Prokuratorię Generalną w części dotyczącej odmowy zawarcia ugody.
– Jeżeli chodzi o prowadzone postępowanie sądowe, to brak jest podstaw do zmiany dotychczasowego stanowiska procesowego i argumentacji zawartej w apelacji. Prokuratoria rozumie sytuację Pana Marka Kubali i wyraża dla niej pełen szacunek. Jego przeżycia związane z tymczasowym aresztowaniem mogą u niego wywoływać żal i poczucie krzywdy. Jednak za nieprawidłowe tymczasowe aresztowanie Pan Marek Kubala otrzymał już, słusznie, odszkodowanie i zadośćuczynienie w innym procesie – twierdzi Prokuratoria.
– W tej sprawie, zdaniem pozwanego, Sąd Okręgowy w Sieradzu błędnie ocenił materiał dowodowy, pominął istotne dla sprawy fakty oraz naruszył przepisy prawa. Sąd nie wykazał w stopniu wymaganym prawem, że był adekwatny związek przyczynowy między aresztowaniem na 17 dni pana Marka Kubali a upadkiem jego firmy. A przyznając odszkodowanie sąd miał prawny obowiązek to wykazać. Analiza dokumentów bankowych oraz wypowiedzeń umów kredytowych prowadzi do wniosku przeciwnego. Banki nie wskazywały jako powodu wypowiedzeń umów aresztowania kredytobiorcy. Zresztą część banków wypowiedziało kredyty dopiero po złożeniu wniosku o upadłość firmy. Część, jeszcze przed tymczasowym aresztowaniem, po wszczęciu postępowań egzekucyjnych przez ówczesnych wierzycieli. Przyczyny wypowiedzeń były więc inne niż areszt. Gdyby nawet banki wypowiedziały umowy na podstawie pozornych przyczyn (co nie zostało ustalone przez Sąd), to Skarb Państwa nie może ponosić odpowiedzialności za niezgodne z umowami działania kontrahentów pana Marka Kubali. Podobnie importer marki Seat wypowiadając umowę nie powoływał się na areszt – czytamy w odpowiedzi Prokuratorii Generalnej.
– Ponadto Sąd nie zauważył, że przyznaje odszkodowanie dwukrotnie za ten sam uszczerbek, tj. za utracone dochody (5,9 mln zł) oraz za wartości niematerialne (ponad 6 mln zł), ponieważ w obu tych przypadkach brał pod uwagę to co pan Marek Kubala miałby zyskać na zawartych umowach. Przy czym Sąd przyjął, że powód mógłby w niezmienionych warunkach rynkowych uzyskiwać wysokie dochody przez okres 12 lat, czego nie uzasadnił. Wadliwie obliczone zostały też odsetki. Sąd ponadto zignorował wytyczne Sądu Apelacyjnego, który nakazał zbadanie, czy sprawa odszkodowania za upadłość firmy nie została już rozstrzygnięta wyrokiem sądu karnego – twierdzi przedstawiciel Skarbu Państwa, dodając – Obowiązkiem Prokuratorii jest zawsze działać w oparciu o obiektywne przesłanki prawne i merytoryczne. Wyrok jaki zapadał przed Sądem Okręgowym w Sieradzu narusza podstawowe zasady, na których opiera się funkcjonowanie prawa cywilnego. Odszkodowanie zostało przyznane niezgodnie z przesłankami prawnymi i faktycznymi. Dlatego też Prokuratoria Generalna złożyła apelację od wyroku zasądzającego od Skarbu Państwa – dwóch sądów oraz jednej z prokuratur odszkodowanie za doprowadzenie tymczasowym aresztowaniem do upadku firmy pana Marka Kubali. Kierując się dbałością o interes Skarbu Państwa oraz przeprowadzoną oceną uzasadnienia wyroku (w uzgodnieniu z pozwanymi jednostkami) nie można było nie zaskarżyć tego orzeczenia. Z tych samych przyczyn brak było podstaw do zawarcia ugody z Panem Markiem Kubalą.
– Nadto informuję, że Marek Kubala nieustannie zwraca się z pismami dotyczącymi zawarcia ugody, jednak do chwili prawomocnego zakończenia postępowania przed Sądem Apelacyjnym w Łodzi pisma M. Kubali pozostają bez nadania dalszego biegu – taka informacje podaje sędzia Dariusz Pająk z SO w Świdnicy. Odpowiada również na pytanie, dotyczące obecnego uczestnictwa sędziego Szerera w postępowaniu – Co do twierdzeń Marka Kubali dotyczących wyłączenia ze sprawy SSO Jacka Szerera, to bezspornym pozostaje, że rozstrzygniecie w tym zakresie zostało wydane, jednak dotyczyło ono rozpoznawania przez SSO J. Szerera sprawy tyczącej się w Sądzie Okręgowym w Świdnicy przekazanego do Sądu Okręgowego w Sieradzu. Przepisy k.p.c. nie przewidują instytucji wyłączenia reprezentanta pozwanego.
Marek Kubala dotychczas od Skarbu Państwa otrzymał w 2011 roku 8 500 złotych zadośćuczynienia i w roku 2018 153 tysiące złotych z dwuletnimi odsetkami odszkodowania za niesłuszne aresztowanie.
Termin apelacji od ostatniego wyroku Sądu Okręgowego w Sieradzu nie został jeszcze wyznaczony.
Agnieszka Szymkiewicz