Na wysokości dawnego biurowca ŚFUP przy ul. Kliczkowskiej w Świdnicy do Bystrzycy przedostała się ciecz o intensywnym, niebieskim kolorze. Na miejscu pracują strażacy, jedzie grupa ratownictwa chemicznego z Wrocławia.
Służby o substancji, wypływającej z kanału burzowego zostały powiadomione około godziny 18.00. Na miejsce skierowano 2 zastępy PSP oraz OSP Świdnica. – Zostaną dowiezione rękawy sorpcyjne, by powstrzymać rozprzestrzenianie się cieczy. W tej chwili nie wiadomo, co to jest. Konieczne są badania, które przeprowadzi grupa chemiczna – informuje mł. bryg. Łukasz Grzelak z KP PSP w Świdnicy. Na miejsce dotarła przedstawicielka WIOŚ, dyrektor powiatowego zarządzania kryzysowego Kazimierz Siemieniecki. Próby pobrał również dyrektor świdnickiego sanepidu, dr Ireneusz Skawina.
W tym samym miejscu wielokrotnie po deszczach wypływały substancje chemiczne, głównie ropopochodne, ale nigdy nie udało określić ich źródła.
– Identyfikujemy, co to za substancja płynie kanałem burzowym. Lekko ograniczyliśmy siłami, które mamy, przedostawanie się substancji do rzeki. Grupa chemiczna z Wrocławia zbada, czy ta substancja jest szkodliwa dla środowiska i od wyniku będzie zależało dalsze postępowanie – mówi dowodzący akcją st. kpt. Łukasz Radziejewski z KP PSP w Świdnicy.
Nieopodal kanału burzowego, z którego wypłynęła ciecz, dziecko znalazło śniętą rybę.
Straż pożarna działania zakończyła o godz. 21.30. – Nie udało się na ten moment ustalić, skąd pochodziła substancja. Przeprowadzone na miejscu badania wykazały, że jest to wodno rozcieńczalna farba, która nie powinna zagrażać żywym organizmom. Dalsze działania w tej sprawie będzie prowadziła najprawdopodobniej policja – mówi mł. bryg. Łukasz Grzelak.
/asz/
Za zdjęcia dziękujemy czytelnikowi
fot. asz